- DartsPL
Darterskie ciekawostki #4
W przerwie pomiędzy kolejnymi spotkaniami Mistrzostw Świata proponujemy Wam kilka ciekawych historii z życia darterów! Dzisiaj dowiecie się o darterze, który swojego idola spotkał w toalecie, emerytalnych planach gwiazd i pokrewieństwie, o którym nie wiedzieli sami zainteresowani.
Wracamy do serii, która może przybliżyć Wam nieco ulubionych darterów z PDC. We wcześniejszych odcinkach serii wspomnieliśmy między innymi o częstych złamaniach Michaela Smitha, przedwczesnym łysieniu Danny’ego Nopperta, czy towarzyskiej potyczce Jose de Sousy z Erikiem Bristowem. Tutaj znajdziecie 1, 2 i 3 część darterkich ciekawostek. Rodzina, o której nie wiedziałeś Jeśli oglądaliście piłkarskie Mistrzostwa Świata w Katarze, to z pewnością zapamiętaliście bramkarza drużyny Holandii Andriesa Nopperta. Większość kibiców darta zaczęło dociekać, czy goliper reprezentacji Oranje ma cokolwiek wspólnego z 9. zawodnikiem Order of Merit – Dannym Noppertem. Obaj sportowcy temu wyraźnie zaprzeczyli i tłumaczyli, że we Frezji, z której obaj pochodzą nazwisko Noppert jest dość popularne, ale akurat ich żadne więzi rodzinne nie łączą. Regionalny portal Omlop Fryslan nie uwierzył jednak zawodnikom na słowo i postanowił sprawdzić sprawę osobiście. Po wnikliwych badaniach drzewa genealogicznego rodzinny Noppertów okazało się, że obaj sportowcy mają wspólnego przodka. Ich wspólne korzenie sięgają jednak dość odległych czasów, aby je znaleźć trzeba było się cofnąć aż o 9 pokoleń wstecz do XVIII wieku! Wspólnym ogniwem łączycm obu zawodników jest Jan Otten, który był ojcem ich pra-pra-pra (itd.) dziadków. Obaj zawodnicy rozpoczynali swoje sportowe kariery w Joure, a po kilkunastu latach reprezentowali swój kraj podczas Mistrzostw Świata. Przez cały ten czas nie wiedzieli nawet, że są dalekimi krewnymi.

Danny Noppert i Andries Noppert wbrew zaprzeczeniom obu zawodników, okazali się być daleką rodziną.
Idol spotkany w toalecie Josh Rock zawładnął w ostatnich miesiącach sercami i umysłami kibiców darta. Ojciec młodego Irlandczyka z Północy wspomina, że jego syn pierwsze rzuty oddał w wieku zaledwie 2 lat! Swój pierwszy mecz w lokalnym pubie Rock rozegrał 9 lat później, ale po przegranej i nocy pełnej łez odłożył na jakiś czas lotki. Prawdziwy rozkwit jego talentu nastąpił nieco później – mając 16 lat Rock porzucił szkołę i marzenia o grze w piłkę nożną i całkowicie poświęcił się lotkom. Wyrzeczenia się opłaciły i przed startem obecnego sezonu Rocky wygrał kartę zawodniczą, a następnie stał się jedną z największych sensacji sezonu. Rock w jednym z wywiadów zdradził, ż jego największym darterskim idolem był Gary Anderson. Gdy na początku sezonu Rock przebywał wśród zawodników z Touru podczas turniejów, przytłaczała go obecność Szkota. Pewnego dnia Anderson zdecydował się jednak przełamać lody i wyszedł z inicjatywą do Rocka – „Skoro mijamy się na każdym turnieju w toalecie, to możemy też pogadać poza nią”. Od tego czasu Josh zaczął traktować Andersona, jak zwykłego darterskiego kumpla. Holenderski dream team Od tego roku 5 najlepszych holenderskich darterów utworzyło wspólną drużynę – Toto Darts Team. W skład holenderskiego dream teamu wchodzą Michael van Gerwen, Dirk van Duijvenbode, Danny Noppert, Raymond vn Barneveld i Vincent van der Voort. Połączenie sił ma na celu umożliwienie wspólnych treningów, wspólnych wyjazdów na turnieje i jeszcze lepszej organizację darterskiego życia. Podczas Mistrzostw Świata sponsor całego przedsięwzięcia Toto zorganizował dla zawodników miejsce do treningów, miejsce na zrelaksowanie się po trudach kolejnych meczów Mistrzostw Świata, kucharza, który dba o odpowiednią dietę zawodników podczas pobytu w Londynie i fizjoterapeutę! Darterzy nie musieli też martwić się o organizację samego wyjazdu do Ally Pally. Trzeba przyznać, że jak na darterskie warunki organizacja holenderskiej drużyny robi wrażenie i wprowadza kompletnie nową jakość w przygotowaniach i treningach darterów do najważniejszych spotkań w sezonie. Sam właściciel drużyny przyznał, że to krok w stronę profesjonalizacji darta i zadbania o zawodników w sposób kompleksowy – tak jak dzieje się to w innych dyscyplinach sportowych. Przy okazji powstania takiej paczki holenderskich przyjaciół nie mogło jednak obyć się bez wzajemnych docinek. Vincent van der Voort w jednym z wywiadów przyznał, że najlepiej śpiewającym darterem w drużynie jest Raymond van Barneveld, a nawet pokusił się o nazwanie go holenderską Beyonce! Realcje między holenderskimi zawodnikami od zawsze były bardzo dobre i tworzyli oni w PDC bardzo zgrany team. Zacieśnienie współpracy może przynieść im jeszcze lepsze efekty!

Michael van Gerwen jest jednym z członków holenderskiego teamu Toto Dart Team. Przedsięwzięcie ma wznieść przygotowania darterów do rozgrywania meczów na wyższy poziom.