top of page
  • DartsPL

Debiuty w Premier League nie muszą być trudne!

Joe Cullen, już w swoim pierwszym występie w Premier League, zapewnił sobie awans do play-offów i powalczy o zwycięstwo w całych rozgrywkach w Berlinie. Komu udawało się notować równie udany debiuty w elitarnym turnieju?

Debiuty nigdy nie są łatwe. Podobnie jest w sporcie – pierwsze występy na danym poziomie rozgrywkowym często nie wypadają najlepiej. Zawodnicy potrzebują chwili na oswojenie się z zasadami, poziomem, atmosferą i sposobem rozgrywania turniejów. Często mówimy, że z debiutów można przede wszystkim wyciągnąć wnioski na przyszłość. Trochę inaczej wygląda kwestia gry w Premier League. Samo zaproszenie do gry w tym turnieju oznacza, że zawodnik ma już na swoim koncie kilka sukcesów. W tych rozgrywkach nie występują darterzy przypadkowi i często już w swoim premierowym występie udaje im się zawalczyć o najwyższe cele. W tym sezonie jedynym debiutantem był Joe Cullen. Po wygranej nad Peterem Wrightem w ostatnim turnieju fazy zasadniczej w Newcastle, jasnym stało się, że Rockstar pojawi się w Berlinie i zawalczy o najwyższe cele. Jasne, możemy powiedzieć, że Cullen miał przy tym sporo szczęście i 4 punkty dostał od rywali bez walki. Noty za styl i poziom gry również nie byłyby w jego przypadku najwyższe, ale w ostatecznym rozrachunku nie ma to najmniejszego znaczenia. Cullen nie jest zresztą pierwszym zawodnikiem, który debiut w Premier Leagyue będzie ciepło wspominał. Zwycięstwo na dzień dobry W historii Premier League odnotowano pięć przypadków zwycięstw debiutantów. Jednym z nich jest oczywiście Phil Taylor, który wygrał pierwszą edycję rozgrywek w 2005 roku, a następnie zdominował je na kolejne lata, zdobywając łącznie 6 tytułów. To absolutnie nikogo nie zdziwi – mało które rozgrywki PDC nie były, w mniejszym lub większym stopniu, zdominowane przez Powera. Po kolejne takie przypadki nie musimy specjalnie zagłębiać się w historię. Dwie ostatnie edycje padały łupem zawodników występujących w Premier League po raz pierwszy w swojej karierze! W 2020 roku był to Glen Durrant. Anglik, po przenosinach z BDO do PDC i kapitalnym 2019 roku, szybko zaskarbił sobie zaufanie PDC, które zdecydowało się na zaproszenie go do gry w elitarnych rozgrywkach. Okazało się to strzałem w dziesiątkę! Duzza nie odczuwał żadnej tremy debiutanta i bardzo szybko zadomowił się w gronie najlepszych darterów świata. Od pierwszych kolejek zaczął punktować i pomimo pewnych wpadek, jak ta w meczu z Fallon Sherrock (remis 6-6), udało mu się zająć pierwsze miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Pod koniec 202o roku forma Durranta spadła i do turnieju finałowego nie podchodził on jako faworyt. Durrant wykorzystał słabszą postawę rywali i ograł Petera Wrighta i Nathana Aspinalla na drodze po swój największy dotychczasowy sukces. Podobnie było rok temu, za sprawą kolejnego debiutanta – Jonny’ego Claytona. Walijczyk po wygraniu Mastersa na starcie poprzedniego sezonu dostał od PDC bilet last minute. Jak się później okazało, świetny występ w pierwszym turnieju sezonu 2021 był jedynie zapowiedzią kapitalnego roku Walijczyka. Nie inaczej było w Premier League! Clayton awans do play-offów zapewnił sobie, podobnie jak Cullen, w ostatniej ligowej kolejce! Wygrana nad Dimitrim van den Berghiem dała mu 4 miejsce i grę w półfinałach. W decydującym momencie Jonny grał już jak z nut Dwa spotkania na średnich ponad 100 i wygrane nad Michaelem van Gerwenem i Jose de Sousą zagwarantowały mu tytuł.

Glen Durrant bardzo szybko zaczął odnosić sukcesy w PDC. Podobnie było z Premier League, w której w debiucie odniósł wygraną w całych rozgrywkach. Podczas sezonu zasadniczego obserwowaliśmy jeden z najlepszych momentów Duzzy w karierze - dzięki kapitalnej grze Anglik ogrywał kolejnych utytułowanych rywali i zawędrował na sam szczyt ligowej tabeli.

Pozostało jeszcze dwóch zwycięskich debiutantów. Do ich historii musimy cofnąć się odrobinę w czasie. Pierwszym z nich jest oczywiście Michael van Gerwen. Holender w Premier League zadebiutował w 2013 roku, świeżo po swoim pierwszym znaczącym sezonie w PDC. Mighty Mike w 2012 roku zaliczył dwa finały turniejów telewizyjnych i awansował na 4 miejsce w Order of Merit, co zagwarantowało mu występ w Premier League z urzędu. Na dzień dobry MvG zremisował z Philem Taylorem i od razu zaznaczył swoją obecność w gronie światowej czołówki. W dalszej części van Gerwen dokładał na swoje konto kolejne dobre wyniki – fazę zasadniczą zakończył na pierwszym miejscu z 11 wygranymi w 16 meczach i średnią z całego turnieju na poziomie 100,09! Play-offy były jedynie kontynuacją jego świetnych występów, a wygrany finał z Philem Taylorem, w którym obaj zawodnicy zagrali na średnich ponad 100, był wisienką na torcie. W kolejnych latach MvG z Premier League zrobił własne podwórko i dołożył na swoje konto cztery kolejne tytuły. Ostatnim debiutantem, który na dzień dobry wygrał całe rozgrywki był Gary Anderson w 2011 roku. Szkot zanotował wyśmienity start i wygrał cztery pierwsze mecze z rzędu! W kolejnych spotkaniach Flying Scotsman dołożył cztery kolejne wiktorie i zakończył sezon zasadniczy na 3 miejscu. Ando, w swoim stylu, czarował skutecznością na potrójnej 20 i w całych rozgrywkach zanotował najwięcej maksów! W fazie play-off najpierw ograł Raymonda van Barnevelda, a w finale okazał się lepszy od niespodziewanego pogromcy Phila Taylora – Adriana Lewisa. Jackpot po genialnym meczu z darterską legendą, zanotował dużo słabszy występ w finale i dość gładko przegrał rywalizację z Andersonem 4-10. Triumf w Premier League przyszedł kilka lat przed najlepszymi latami Gary’ego w PDC. Kilka sezonów później Szkot mógł poszczycić się dwukrotnym triumfem w Mistrzostwach Świata.

Gary za swoich najlepszych lat był prawdziwą gratką do oglądania. Szkot czarował swoją regularnością w trafianiu potrójnej 20. Nie inaczej było w jego debiucie w Premier League.

Nieszczęśliwe debiuty Oprócz elitarnej grupy zawodników, która wygrywała Premier League w swoim debiucie, w historii znalazło się również miejsce dla darterów, którzy za pierwszym razem dostali się do fazy play-off. Tak było w przypadku Jose de Sousy i Nathana Aspinalla w dwóch ostatnich edycjach Premier League, Portugalczyk oprócz świetnego wyniku dał się zapamiętać pobitym rekordem w liczbie maksów i nine darterem! W przeszłości podobnej sztuki dokonywali Raymond van Barneveld, Dennis Priestley, Terry Jenkins, James Wade, Mervyn King, Simon Whitlock, Andy Hamilton i Rob Cross. Żeby nie było tak kolorowo – nie każdy debiut kończył się happy endem. Często zdarzało się, że nawet wyśmienici zawodnicy odbijali się od bram Premier League w bolesny sposób. Taka sytuacja dotknęła Gerwyna Price’a, który swój premierowy występ zanotował w 2018 roku. Iceman w 9 spotkaniach nie był w stanie zanotować nawet jednej wygranej! Mistrz Świata z 2021 roku zakończył zmagania na ostatnim miejscu i jako jedyny zawodnik mógł „popisać się” średnią ze wszystkich spotkań na poziomie poniżej 90. Podobnie przebiegł premierowy występ w Premier League Michaela Smitha. W 2016 roku Bully Boy również wylądował na samym dole ligowej tabeli, a w 9 spotkaniach był w stanie wygrać zaledwie jedno spotkanie. Smith do Premier League powrócił, po rocznej przerwie, w 2018 roku i znacząco poprawił swój wynik, dochodząc do finału. W przypadku Price’a, wciąż czekamy na jego dobry występ w tych rozgrywkach. W dotychczasowych czterech próbach, Gerwyn ani razu nie zameldował się w finałowej czwórce! Na swojej pierwszej przygodzie z prestiżowym turniejem spalili się także Jelle Klaasen i Kim Huybrechts – obaj zajmowali w niej ostatnie miejsce. Obaj nie byli jednak w stanie utrzymać się w światowej czołówce na dłużej. Dla Holendra był to jak dotąd jedyny występ w Premier League, Belg wystąpił w nich jeszcze raz, ale ponownie zajął ostatnie miejsce.

Początek przygody z Premier League nie był dla Gerwyna Price'a wymarzony. Walijczyk w swoim debiucie nie odniósł nawet jednej wygranej! Iceman wciąż czeka na swój pierwszy awans do play-offów. Na razie w czterech podejściach do Premier League, ta sztuka mu się jeszcze nie udała.

Czas na Cullena! Joe Cullen już dołączył do ekskluzywnego grona zawodników, którzy podczas swojego debiutanckiego występu w Premier League awansowali do play-offów. W czerwcu, w Berlinie może pójść o krok dalej. Z pewnością nie będzie faworytem, ale historia rozgrywek pokazywała, że można wygrać cały turniej po zajęciu czwartego miejsca w tabeli ligowej. Rok temu udało się tego dokonać Jonny’emu Claytonowi. Jeśli Cullen powtórzy sukces Walijczyka sprzed roku, nikt nie będzie pamiętał o jego przeciętnej, momentami, grze w minionych tygodniach… Autor - Arek Salomon Witrynę wspiera sklep DartTown.pl - specjalistyczny sklep darterski działający i wspierający darta od 2010 roku.

Post: Blog2_Post
bottom of page