- DartsPL
European Tour otwarty dla zawodników spoza PDC
Sebastian Białecki właśnie zagwarantował sobie udział w 3 turniejach European Touru. Rozgrywki te otwierają szansę dla zawodników bez karty. Seba nie jest pierwszym zawodnikiem, który wystąpi w turnieju PDC, chociaż na co dzień nie występuje w Pro Tourze.
Turnieje European Touru są wyjątkowe, ze względu na zawodników, którzy w nich uczestniczą. Pewni gry w zawodach są jedynie darterzy zajmujący miejsca w czołowej 16 rankingu jednorocznego. W praktyce oznacza to, że kilku zawodników ze ścisłej czołówki grę w turniejach ET musi wywalczyć poprzez kwalifikacje dla posiadaczy karty. To nie jedyny sposób na wystąpienie w turnieju PDC – oprócz tego organizowane są turnieje kwalifikacyjne dla zawodników ze wschodniej Europy, krajów Skandynawskich, kraju organizującego dany turniej oraz pozostałych zawodników, którzy nie mają karty. Tak specyficzne warunki kwalifikacji sprawiają, że w turniejach European Touru występuje niezwykle ciekawa mieszanka zawodników, która ma mało wspólnego z utartymi nazwiskami grającymi w turniejach telewizyjnych. Kwalifikacje regionalne otwierają szansę występu na większej scenie zawodnikom bez karty zawodniczej. Historia pokazuje nawet, że w ten sposób można wywalczyć kartę zawodniczą – bez konieczności gry w Q Schoolu. Po konkretny przykład nie musimy sięgać daleko – w ten sposób do PDC wszedł Krzysztof Ratajski. Występy w turniejach European Touru dały Polakowi przepustkę do Mistrzostw Europy – pieniądze zebrane w turniejach dały mu z kolei awans do czołowej 64 rankingu Order of Merit i miejsce w Pro Tourze na kolejny sezon. W tym sezonie jednym z beneficjentów systemu kwalifikacyjnego został Sebastian Białecki. Młody darter w ten weekend zapewnił sobie udział w aż trzech turniejach European Touru – w Pradze (ET06), Zwolle (ET08) i Trierze (ET09). Sebastian nie jest w tym sezonie pierwszym zawodnikiem bez karty, który wystąpi/wystąpił w turniejach ET kilka razy. Dzisiaj przyjrzymy się właśnie takim zawodnikom!

Sebastian Białecki właśnie wykonał kolejny ważny krok w swojej karierze. Dobre występy w turniejach kwalifikacyjnych otworzyły mu drogę do występu w trzech turniejach European Touru!
1. Karel Sedlacek Zanim w turniejach kwalifikacyjnych dla zawodników z Europy Wschodniej pojawił się Sebastian Białecki, prawdziwym królem tej strefy był Karel Sedlacek. Czech jeszcze do niedawna miał kartę zawodniczą, ale stracił ją wraz z końcem poprzedniego sezonu. Evil Charlie nie był w stanie jej odzyskać podczas Q Schoola, ale wkrótce udowodnił, że wciąż gra na wysokim poziomie. Czech z kwalifikacji dla Europy Wschodniej zrobił własne podwórko. Na 9 dotychczasowych takich turniejów wygrał aż 5 z nich (w jednym nie startował)! Raz powstrzymał go Janos Vegso, a trzykrotnie w ten weekend Sebastian Białecki. Sedlacek ma już za sobą dwa występy w turniejach European Touru i trzeba przyznać, że do udanych kwalifikacji dołożył jeszcze świetną grę w głównych rozgrywkach. Szczególnie dobrze poszło mu w Hildesheim, gdzie był jedną z największych sensacji weekendu i doszedł aż do ćwierćfinału! Po drodze Karel ograł Adriana Lewisa, Chrisa Dobeya (do 0!) i Jose de Sousę! Jego zwycięski marsz powstrzymał dopiero Rob Cross w najlepszej ósemce turnieju. W Monachium Sedlackowi dopisało szczęście i po wycofaniu się z gry Krzysztofa Ratajskiego, otrzymał w pierwszej rundzie wolny los. W drugiej rundzie jego pogromcą po raz kolejny okazał się Rob Cross. Po trzech rozegranych turniejach Sedlacek w klasyfikacji European Touru zajmuje wysokie 10 miejsce. Czech ma bardzo realne szanse na awans na Mistrzostwa Europy – szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że na pewno zobaczymy go jeszcze w Premsatten, Leverkusen, Stuttgarcie i Pradze. Być może jego rozbrat z PDC będzie krótszy niż się wydawało! 2. Wesley Plaisier Holender to jak na razie bohater jednego European Touru, ale wiemy już, że zobaczymy go także w kolejnych! Plaisier z kapitalnej strony pokazał się w Monachium, gdzie imponował niezwykle równym poziomem swojej gry i dotarł aż do ćwierćfinału. Wesley wrócił w tamten weekend do PDC po blisko dwuletniej przerwie! Ostatni raz w rozgrywkach najlepszej federacji na świecie widzieliśmy go w Hasselt w 2020 roku! Powrót był niezwykle udany – wygrane nad Jimem Williamsem, Joe Cullenem i Dirkiem van Duijvenbode zaprowadziły go aż do ćwierćfinału, w którym ostatecznie uległ późniejszemu zwycięzcy – Luke’owi Humphriesowi. Plaisier zarobił dzięki temu pokaźne 5 tysięcy funtów i zajmuje miejsce w drugiej dziesiątce rankingu kwalifikującego do gry w Mistrzostwach Europy. Wiemy już, że Holendra zobaczymy w dwóch kolejnych turniejach European Touru – w Premstatten i w Trierze. Wesley bierze udział w turniejach kwalifikacyjnych dla Associate Members (dla zawodników z krajów zrzeszonych w PDC, którzy nie posiadają karty). W rozgrywkach biorą udział głównie Holendrzy i Anglicy spoza Touru, ale także francuski rodzynek – Thibault Tricole, Szwajcarzy, Belgowie oraz pozostali zawodnicy, którzy są spoza Europy Wschodniej, Skandynawii oraz kraju organizującego turniej. Jeśli Plaisier w kolejnych turniejach European Tour będzie w stanie podtrzymać swoją dobrą grę i dołoży na swoje konto kolejne udane kwalifikacje to bardzo możliwe, że zobaczymy go na Mistrzostwach Europy.

Wesley Plaisier ma już za sobą jeden dobry występ w Monachium. Holendra zobaczymy na pewno jeszcze w dwóch turniejach European Touru. Jeśli Wesley powtórzy dobrą grę ze stolicy Bawarii, to może wykonać spory krok w kierunku awansu na Mistrzostwa Europy.
3. Lukas Wenig O Lukasie Wenigu mówi się już od jakiegoś czasu, jako o zawodniku, który ma duży potencjał na zdobycie karty zawodniczej. Niemcowi nie udało się co prawda z sukcesem przebrnąć przez Q Schoola, ale za to pełnymi garściami czerpie z możliwości jakie daje mu European Tour. Większość z turniejów tej serii odbywa się w Niemczech (7 z 13) – to otwiera zawodnikom z tego kraju szanse na wystąpienie w rozgrywkach poprzez kwalifikacje dla darterów z kraju gospodarza. Wenig w pełni z tej szansy skorzystał – wziął udział w dwóch dotychczasowych turniejach i zapewnił sobie udział w minimum 3 kolejnych (w Leverkusen, w Stuttgarcie, w Trierze)! Wenig do tej pory wystąpił w Hildesheim i Monachium – na razie nie udało mu się przebrnąć przez pierwszą rundę, ale w obu wypadkach pokazywał się z niezłej strony i zagrażał faworyzowanym rywalom. W Hildesheim przegrał 3-6 z Darylem Gurneyem, a w Monachium uległ 4-6 Keanowi Barry’emu. Z utalentowanym Irlandczykiem prowadził nawet 4-2, ale w końcówce zabrakło mu odrobiny doświadczenia w grze na dużej scenie i pozwolił rywalowi na odrobienie strat. Z każdym turniejem European Touru Wenig rośnie w siłę i wydaje się, że przy dobrym losowaniu stać go przynajmniej na awans do 2 rundy. Biorąc pod uwagę liczbę turniejów, w której weźmie udział, jego występ na Mistrzostwach Europy nie jest wcale taki niemożliwy!

Lukas Wenig regularnie odnosi sukcesy w turniejach kwalifikacyjnych dla gospodarzy turniejów European Touru. Przed nim 3 kolejne występy w turniejach PDC - przy chociaż jednym lepszym wyniku jego szanse na wyjazd na Mistrzostwa Europy staną się całkiem realne.