Dzisiaj przyjrzymy się zawodnikom, którzy w niedalekiej lub bardziej odległej przeszłości osiągnęli podczas Mistrzostw Świata bardzo dobre rezultaty, ale obecnie ich kariery mocno wyhamowały i nie nawiązują już do swojej świetnej dyspozycji sprzed lat.
Do Mistrzostw Świata PDC zostało 7 dni. Zapraszamy na 10 unikalnych tekstów, które przygotują was na największe darterskie wydarzenie w roku. Oto czwarty z nich.
1. Kirk Shepherd
O Kirku Shepherdzie wspominaliśmy już przy okazji rekordzistów Mistrzostw. W 2008 roku Anglik został najmłodszym w historii finalistą najważniejszego darterskiego turnieju. Przed rozpoczęciem rozgrywek mało kto stawiał na Shepherda – Kirk przystępował do turnieju na 142 miejscu Order of Merit, a do Mistrzostw zakwalifikował się dzięki wygranym kwalifikacjom. Chaos sprawiał jednak kolejne niespodzianki i dotarł do samego finału imprezy. Już w pierwszej rundzie Shpeherd odprawił z kwitkiem rozstawionego z 4 Terry’ego Jenkinsa. Warto zresztą zaznaczyć, że we wszystkich rundach turnieju z 2008 roku Anglik rywalizował z zawodnikami rozstawionymi. W ćwierćfinale sprawił kolejną ogromną sensację i wygrał 5-4 z Peterem Manleyem – ówczesną światową „5” i trzykrotnym finalistą Mistrzostw Świata. W meczu półfinałowy Shepherd po raz kolejny rozprawił się z zawodnikiem z czołowej 10 rankingu PDC. Tym razem jego ofiarą padł Wayne Mardle. Obecny ekspert Sky Sports był wtedy w niezwykle wysokiej formie, a rundę wcześniej ograł samego Phila Taylora. Postawa Shepherda wywołała zdziwienie u wszystkich kibiców i ekspertów zajmujących się dartem. W finale Kirk przegrał 2-7 z Johnem Partem i zanotował najniższą średnią meczową w finale Mistrzostw Świata (85,10), ale dla młodego Anglika nie miało to najmniejszego znaczenia. Dzięki ogromnemu sukcesowi zarobił 50 tysięcy funtów (jego dotychczasowe zarobki w całej karierze wynosiły wtedy ledwie ponad 16 tysięcy) i awansował na 22 miejsce rankingu PDC. Shepherd zdecydował się na zrezygnowanie ze swojej dodatkowej pracy i w pełni poświęcił się dartowi. W dwa tygodnie Chaos przeszedł drogę od anonimowego zawodnika do jednego z najgłośniejszych nazwisk Touru. Problem polegał na tym, że w parze z sukcesem nie poszły dalsze dobre wyniki. Shepherd dość szybko ponownie popadł w przeciętność. W Alexandra Palace wystąpił w 3 kolejnych edycjach turnieju, ale nigdy nie udało mu się nawiązać do wyniku z 2008 roku. W 2011 roku odpadł z turnieju w pierwszej rundzie po porażce z Waynem Jonesem i był to jego ostatni jak dotąd występ w Mistrzostwach Świata. W innych dużych turniejach telewizyjnych nie osiągnął równie imponujących sukcesów. W 2009 roku jako wicemistrz świata wystąpił w Grand Slam of Darts, ale przegrał wszystkie 3 mecze grupowe i szybko pożegnał się z turniejem. W ostatnich latach Shepherd kilkukrotnie tracił nawet kartę zawodniczą. Obecnie notowany jest na 84 miejscu Order of Merit i w przyszłym roku ponownie będzie musiał się starać o kartę zawodniczą podczas turniejów Q School.
2. Barrie Bates
W przypadku Barriego Batesa nie można mówić o jednorazowym wyskoku. Walijczyk w PDC debiutował już w 2003 roku podczas turnieju UK Open. Od tego czasu zaczął stopniowo przebijać się na coraz wyższe lokaty światowego rankingu. Kluczowy był dla niego 2006 rok, w którym udało mu się zaliczyć parę świetnych występów podczas turniejów Players Championship. Jego dokonania doceniono podczas gali podsumowującej tamten sezon. Batesowi przyznano nagrodę Best Floor Player (dla najlepszego zawodnika w turniejach nietelewizyjnych). Champagne awansował do czołowej 20 rankingu PDC. Jego pierwsze próby zwojowania Mistrzostw Świata PDC nie należały jednak do najbardziej udanych. W 2007 roku rozstawiony z 17 odpadł już w pierwszej rundzie po porażce z Kanadyjczykiem Brianem Cyrem. Rok później jako „13” przegrał w trzeciej rundzie z… Kirkiem Shepherdem. Przełom przyszedł rok później w 2009 roku, gdy Bates wypadł już z pierwszej dwudziestki rankingu. Walijczyk w końcu pokazał się z dobrej strony w Alexandra Palace i dotarł aż do ćwierćfinału imprezy. Po drodze Bates ograł chociażby Marka Dudbridge’a – finalistę Mistrzostw z 2005 roku. Drogę do półfinału Barriemu zagrodził Mervyn King, który ograł go 5-2. W kolejnych sezonach Walijczykowi udawało się odnosić pomniejsze sukcesy. W 2010 roku wraz z Markiem Websterem reprezentował swój kraj podczas pierwszej edycji World Cup of Darts. W tym samym roku dotarł także do ćwierćfinału World Grand Prix. Kryzys przyszedł w 2012 roku, w którym utracił kartę zawodniczą. Kontuzje i obniżka formy spowodowały, że Bates wypadł z Pro Touru na aż 7 lat! Przed startem poprzedniego sezonu w końcu udało mu się powrócić do grona najlepszych zawodników, dzięki dobrym występom podczas turniejów Q School. Obecnie sklasyfikowany jest na 116 miejscu rankingu Order of Merit i nie wydaje się, żeby kiedykolwiek wrócił do poziomu, który prezentował ponad 10 lat temu.
3. Jamie Lewis
Jamie Lewis swój najlepszy moment na Mistrzostwach Świata przeżył w 2018 roku. Walijczykowi nie udało się zakwalifikować do turnieju poprzez swoją pozycję w rankingu, ale na jego szczęście udało mu się suchą stopą przejść przez kwalifikacje. Lewis rozpoczął swoją przygodę od rundy preeliminacyjnej! Nie przeszkodziło mu to w fantastycznym występie i dotarciu do półfinału imprezy. Walijczyk został pierwszym w historii zawodnikiem, który rozpoczynał przygodę z turniejem od początkowych rund eliminacyjnych i dotarł w turnieju tak daleko. Fireball prezentował się wprost fantastycznie. W drugiej rundzie osiągnął średnią ponad 107 (!) i ograł 4-1 Petera Wrighta. W ćwierćfinale kolejny raz wyeliminował zawodnika rozstawionego i znowu osiągnął średnią przekraczającą 100 – Jamie bez straty seta wyeliminował Darrena Webstera. Jego piękna przygoda zakończyła się na półfinale i porażce z Philem Taylorem, który rozgrywał swoje pożegnalne Mistrzostwa Świata. Przegrana 1-6 z Anglikiem nie przekreśliła jednak fenomenalnego turnieju jaki rozegrał Lewis. W kolejnych latach Walijczykowi nie udało się jednak nawiązać do tak dobrej gry. Na kolejnych Mistrzostwach udało mu się co prawda dotrzeć do 4 rundy, ale jego problemy rozpoczęły się w dalszej części sezonu. Walijczykowi nie udało się osiągnąć żadnych dobrych wyników i przez cały sezon zarobił zaledwie 7 tysięcy funtów. Słabe wyniki sprawiły, że Jamie wypadł z czołowej 32 rankingu światowego i nie zakwalifikował się na ubiegłoroczne Mistrzostwa Świata. Mocno ucierpiał na tym jego ranking – w 2020 roku Lewis bronił półfinału sprzed 2 lat. Walijczyk spadł w okolice 60 miejsca i ledwo obronił swoją kartę zawodniczą. W obecnych rozgrywkach Lewis nadal nie powrócił do swojej topowej formy i nie widzieliśmy go w żadnym z telewizyjnych turniejów. Walijczyk przyznał, że cierpiał na zaburzenia lękowe i był bliski decyzji o zakończeniu swojej kariery i zrezygnowaniu z karty zawodniczej. Na szczęście udało mu się niedawno wygrać turniej kwalifikacyjny do Mistrzostw Świata i po rocznej przerwie powróci do Alexandra Palace. Być może to okaże się dla niego momentem przełomowym, w końcu w 2018 roku również był jedynie kwalifikantem…
4. Alan Norris
Nasze dzisiejsze zestawienie zamyka Alan Norris. Chuck przez większą część swojej kariery związany był z federacją BDO, w której odnosił zresztą znaczne sukcesy i należał do ścisłej czołówki. Po zakończeniu sezonu 2015 zdecydował się jednak przenieść do PDC. Kartę zawodniczą wygrał w imponującym stylu, już podczas swojego pierwszego turnieju Q School, w którym zaliczył nine-dartera! Norris bardzo szybko pokazał, że jest świetnym zawodnikiem i od razu zaczął odnosić pierwsze sukcesy. Jego karierę w PDC można porównać do tego, co obecnie robi Glen Durrant. Chuck w równie szybkim tempie przebił się na wyższe lokaty Order of Merit i dzięki wysokiej pozycji w rankingu jednorocznym zakwalifikował się na Mistrzostwa Świata PDC w 2016 roku. W Alexandra Palace Alan potwierdził, że ma potencjał na bycie jednym z czołowych zawodników PDC. Wygrane nad rozstawionym z „6” Robertem Thorntonem, Joe Murnanem i Markiem Websterem dały mu awans do ćwierćfinału turnieju. W meczu najlepszej ósemki świetny debiutancki występ Norrisa powstrzymał Jelle Klaasen. PDC doceniło jago świetne wyniki i za sezon 2016 otrzymał nagrodę dla najlepszego nowego zawodnika. Chuck utrzymywał swoją świetną dyspozycję w kolejnych turniejach i na zakończenie sezonu 2017 wdarł się do czołowej 16 Order of Merit! Na początku 2018 roku Anglik wystąpił w prestiżowym turnieju Masters, ale w tamtym momencie jego kariera drastycznie wyhamowała. Norris wystąpił w jeszcze na Mistrzostwach Świata w 2019 roku i udało mu się nawet dojść do 3 rundy, ale w kolejnej części sezonu nie udało mu się odnotować żadnego dobrego wyniku. Jego udział w Tourze ograniczał się do występów w turniejach Players Championship i w kwalifikacjach do większych turniejów. Po zakończeniu poprzednich rozgrywek stracił kartę zawodniczą i nie udało mu się zakwalifikować do Mistrzostw Świata. Turnieje Q School okazały się dla niego kolejną klęską i po bardzo słabej grze nie odzyskał miejsca w Pro Tourze. W obecnym sezonie wystąpił w 4 turniejach Challanger Touru, ale tylko w jednym z nich udało mu się dotrzeć do dalszej fazy. Kariera Norrisa znalazła się na sporym zakręcie i trudno powiedzieć, czy zobaczymy go jeszcze w gronie najlepszych darterów świata.