top of page
  • DartsPL

Historyczny Ratajski w historycznym ćwierćfinale

Poświąteczne rozgrywki Mistrzostw Świata PDC układają się jak na razie wprost bajkowo dla polskich kibiców. Krzysztof Ratajski odniósł kolejne zwycięstwo i zameldował się w ćwierćfinale najważniejszej darterskiej imprezy świata.

Krzysztof Ratajski - to imię i nazwisko będzie przewijało się przez usta darterskich kibiców przez najbliższe dni. Polak ponownie nie zawiódł i wygrał po dramatycznym meczu z Gabrielem Clemensem, zapewniając sobie awans do ćwierćfinału Mistrzostw Świata. Polish Eagle zafundował polskim kibicom prawdziwy rollercoaster emocji, ale co najważniejsze, zakończony happy endem. Ratajski został pierwszym ćwierćfinalistą tegorocznej edycji turnieju i musi jeszcze poczekać na wyłonienie swojego kolejnego rywala. Oprócz wygranej Ratajskiego w ostatnich dniach kibice darta mogli emocjonować się kolejnymi rozstrzygnięciami w 3 rundzie.

Zacięty bój z Clemensem Mecz Ratajskiego z Clemensem nie należał do najlepszych – był to typowy pojedynek nerwów i pomyłek, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Najważniejsze jest końcowe rozstrzygnięcie i zwycięstwo Polaka, które Ratajski wywalczył dopiero w decydującym legu rozstrzygającego seta… i to na podwójnej 1. Droga do ostatniego lega była pełna zwrotów akcji – forma obu zawodników falowała. Lepiej w spotkanie wszedł German Giant – to on wykorzystał pomyłki Ratajskiego na podwójnej 12 i 6 i wyskoczył na prowadzenie 2-0 w pierwszym secie. Na odpowiedź Polaka nie trzeba było jednak długo czekać. Polish Eagle ekspresowo odrobił stratę przełamania, notując przy tym swojego pierwszego maksa i wygrał pierwszą partię 3-2. W kolejnych setach obaj darterzy na zmianę wygrywali kluczowe legi i żaden z nich nie potrafił odskoczyć rywalowi na przewagę dwóch setów. Obaj zawodnicy utrzymywali swoją grę na poziomie średniej 90 – nie oglądaliśmy być może darterskich fajerwerków, ale ładunek emocjonalny był ogromny. Zarówno u Ratajskiego jak i Clemensa widoczne były ogromne nerwy – obaj zdradzali zdenerwowanie tak ogromną stawką spotkania. Gołym okiem można było zauważyć, że odczuwali życiową szansę na awans do najlepszej 8 darterskich Mistrzostw Świata. Ratajskiego często zawodziła jedna z jego największych broni – potrójna 19, a Clemens świetne wizyty przy tarczy przeplatał z tymi przeciętnymi. Po czterech setach Niemiec ponownie doprowadził do remisu 2-2. Patrząc na statystyki spotkania na tamtym etapie meczu trudno było w jakikolwiek sposób rozdzielić obu zawodników. Przełomowy dla losów rywalizacji mógł być 6 set – Ratajski, który potrzebował wtedy jednego seta do zwycięstwa zaczął grać świetnie. Polak zanotował pierwszy i jedyny w całym meczu checkout przekraczający 100 , a w całej partii wykręcił średnią ponad 106! To nie wystarczyło jednak do przełamania rywala, który w decydującym legu wyzerował swój licznik z 72, doprowadzając tym samym do ostatniego 7 seta! To co wydarzyło się w decydującej partii będzie jeszcze przez długi czas rozpamiętywane przez polskich kibiców. Ratajski kontynuował swoją dobrą grę i przy stanie 2-1 po raz pierwszy podszedł do tarczy z dwiema lotkami meczowymi. Powróciły jednak demony sprzed Mistrzostw Świata i Polish Eagle zmarnował wyśmienitą okazję do zakończenia spotkania. German Giant wykorzystał okazję i dopisał na swoje konto drugiego lega. Ostatni leg meczu podsumował całe spotkanie. Krzysiek jako pierwszy ustawił sobie możliwość wyzerowania, ale pudłował kolejne lotki meczowe. Rywal nie pozostawał jednak dłużny i również seryjnie pudłował podwójne. Obaj zawodnicy nie potrafili postawić kropki nad „i” i obaj wylądowali na podwójnej 1! W sumie obaj zmarnowali aż 16 lotek meczowych! Ostatecznie to Ratajski jako pierwszy opanował nerwy i wpakował swoją lotkę w zielone pole oznaczone podwójną 1. Polscy kibice mogli odetchnąć z ulgą i razem ze swoim ulubieńcem unieść ręce w geście triumfu. Dobry wynik Polaka daje mu w wirtualnym rankingu awans na 13 miejsce, ale może być jeszcze lepiej! Kolejne wygrane mogą dać Ratajskiemu nawet awans do czołowej 10 Order of Merit! Triumf Ratajskiego i awans do ćwierćfinału Mistrzostw Świata jest nie tylko wielkim sukcesem samego Krzyśka, ale także całego sportu w Polsce. Tak jak skoki narciarskie potrzebowały Adama Małysza, tak dart potrzebował dużego sukcesu Ratajskiego. Oglądalność wczorajszego meczu osiągnęła w najwyższym momencie ponad 330 tysięcy, co dla niszowej w Polsce dyscypliny jest wyśmienitym wynikiem! Teraz Ratajski i jego kibice muszą poczekać na rozstrzygnięcie spotkania Stephen Bunting – Ryan Searle – a zwycięzca tego meczu będzie rywalem Polaka w starciu o półfinał! Maksowe bombardowanie Chwilę po starciu Ratajskiego z Clemensem na scenie pojawili się Michael van Gerwen i Joe Cullen, którzy mieli powalczyć ze sobą o drugie miejsce w najlepszej 8 imprezy. Spotkanie stało na kosmicznym poziomie – obaj zawodnicy jak zaczarowani rzucali swoje kolejne lotki w pole oznaczone potrójną 20. Szczególnie imponował Cullen, który w całym meczu zebrał aż 19 180-tek! Anglik wyrównał w ten sposób rekord Gary’ego Andersona w ilości maksymalnych wyników w meczu trwającym 7 setów. Rockstar grał na tyle dobrze, że wydawało się, że sprawi kolejną w Mistrzostwach niespodziankę i wyrzuci z turnieju rozstawionego z jedynką Michaela van Gerwena. Anglik wyszedł na prowadzenie 3-1 i potrzebował zaledwie jednej partii do osiągnięcia ogromnego sukcesu. Wtedy gra Cullena przestała jednak wyglądać tak imponująco, a MVG wciąż utrzymywał niezwykle wysoki poziom gry. Mighty Mike doprowadził do decydującego seta, w którym rywal ponownie narzucił mu trudne warunki. Rockstar miał przewagę rzucania jako pierwszy, ale już w 3 legu miał okazję na zakończenie spotkania. Cullen nie trafił jednak w bulla, a Holender wykorzystał szansę i doprowadził do decydującego o losach meczu lega. Anglik podłamał się jednak niewykorzystaną szansą i kolejną partię zagrał fatalnie, całkowicie oddając pole rywalowi. Michael z łatwością przełamał rywala i po niezwykle trudnym spotkaniu uzyskał awans do kolejnej rundy. Jeszcze wcześniej, bo w sesji popołudniowej, z turniejem pożegnał się James Wade, który przegrał starcie ze Stephenem Buntingiem. Machine pomimo porażki może mieć jednak małe powody do zadowolenia – w 5 secie Wade popisał się 9-darterem. Był to pierwszy od ponad 4 lat perfekcyjny leg rzucony na Mistrzostwach Świata. Wyśmienity wyczyn nie pomógł jednak w rywalizacji z będącym w bardzo dobrej dyspozycji Stephenem Buntingiem. Portugalska sensacja poza turniejem Dzień wcześniej w meczach 3 rundy walczyli chociażby Jose de Sousa czy Gerwyn Price. Portugalczyk, który jest bezsprzecznie jedną z największych sensacji obecnego sezonu nie zakończy jednak roku w imponującym stylu – Jose przegrał do 0 z Mervynem Kingiem, który ostatnimi czasy prezentuje bardzo wysoką formę. Anglik z dobrej strony pokazał się już podczas poprzedzających turniej mistrzowski Mistrzostwach Europy, podczas których doszedł do samego finału. W Alexandra Palace King podtrzymuje swoją dobrą grę i może być w kolejnych rundach bardzo wymagającym rywalem. Do kolejnej rundy awansował także Gerwyn Price, chociaż po raz kolejny nie obyło się bez problemów. Iceman potrzebował aż 7 setów do ogrania Brendana Dolana, który był w stanie utrzymać tempo narzucone przez rywala. Walijczyk wciąż nie pokazał podczas obecnego turnieju swojej najwyższej formy i wciąż czekamy na jego najlepszą grę. Wysoką formę wciąż prezentują także Daryl Gurney i Devon Petersen. Irlandczyk z Północy ograł 4-1 Chrisa Dobeya, a reprezentant RPA bez straty seta wygrał z pogromcą Michaela Smitha – Jasonem Lowem. Wyniki 11 dnia MŚ (28.12) Mervyn King (103,47) 4-0 Jose de Sousa (103,62) Dirk van Duijvenbode (104,09) 4-0 Adam Hunt (97,39) Vincent van der Voort (93,77) 4-2 Nathan Aspinall (91,03) Gary Anderson (92,49) 4-3 Mensur Suljović (89,78) Gerwyn Price (99,74) 4-3 Brendan Dolan (97,30) Glen Durrant (95,41) 4-2 Daniel Baggish (91,59) Wyniki 12 dnia MŚ (29.12) Stephen Bunting (93,18) 4-2 James Wade (87.94) Daryl Gurney (101,39) 4-1 Chris Dobey (99.29) Devon Petersen (91,55) 4-0 Jason Lowe (88,73) Dave Chisnall (99,69) 4-2 Danny Noppert (88.70) Krzysztof Ratajski (95.58) 4-3 Gabriel Clemens (92.05) Michael van Gerwen (99,60) 4-3 Joe Cullen (96.63)

Ratajskiego ponownie przy tarczy zobaczymy w Nowy Rok! 1 stycznia Polak będzie miał szansę na kolejny wielki wyczyn i awans do półfinału turnieju.

Autor - Arkadiusz Salomon Witrynę wspiera sklep DartTown.pl - specjalistyczny sklep darterski działający i wspierający darta od 2010 roku.

Post: Blog2_Post
bottom of page