top of page
  • DartsPL

Jak trudno utrzymać kartę zawodniczą?

Wygranie karty zawodniczej w Q Schoolu, to dopiero początek prawdziwego wyzwania. Wdarcie się do czołowej 64 rankingu w ciągu dwóch lat, to niezwykle trudne zadanie. Ilu zawodników w ostatnich sezonach nie musiało wracać do gry w Q Schoolu i utrzymywało kartę?

Udane występy w Q Schoolu i wygranie dwuletniej karty zawodniczej, to dla wielu zawodników spełnienie marzeń. Po kilku lub nawet kilkunastu latach tułania się po mniejszych turniejach lokalnych, albo w najlepszym przypadku sukcesach w turniejach WDF lub pobocznych seriach PDC, udaje im się wedrzeć do światowej czołówki. Szybko okazuje się jednak, że raj wcale nie jest taki przyjazny i przyjemny. Utrzymanie się na dłuższy czas w PDC, to nie lada wyzwanie i tylko nieliczni są w stanie pozostać w niej na więcej niż dwa sezony. Doskonale wie o tym Krzysztof Kciuk, który wygrał kartę w 2020 roku. Przez dwa lata gry w PDC Polak nie był w stanie wyraźniej zaznaczyć swojej obecności i ponownie odwiedził Q Schoola w 2022 roku. Dzisiaj przyjrzymy się minionym sezonom i sprawdzimy, jak radzili sobie w Pro Tourze zawodnicy, którzy na początku roku świętowali sukcesy i zagościli w światowej czołówce poprzez Q Schoola. Klasa 2020 Zaczniemy od Q Schoola w 2020 roku – okres ochronny zawodników, którzy wygrali wtedy kartę kończył się wraz z końcem ubiegłego sezonu. Wśród zawodników, którzy świętowali wtedy sukcesy był oczywiście Krzysztof Kciuk, ale to nie on błyszczał najjaśniej. Na początek garść statystyk – spośród 31. zawodników, którzy zagościli wtedy w Pro Tourze, tylko 9. udało się ten status utrzymać przed startem obecnego sezonu. W gronie szczęśliwej 9. znajdują się chociażby Damon Heta i Dirk van Duijvenbode. Obaj zrobili największe kariery spośród zawodników, którzy wygrali karty w 2020 roku. Ich postępy przebiegły w ekspresowym tempie i aż dziw bierze, że jeszcze dwa sezony temu musieli walczyć o miejsce w PDC! Warto zaznaczyć, że Holender nie był debiutantem – w poprzednich sezonach odbijał się od PDC i kilkukrotnie pojawiał się na Q Schoolu – obecnie zajmuje jednak 15. miejsce w Order of Merit i nie musi się przejmować o swój byt w światowej czołówce. Dirk bardzo szybko odznaczył swoją obecność w PDC i dzięki dobrej postawie w mniejszych turniejach zapewnił sobie występy w turniejach telewizyjnych. Równie szybko przyszedł również pierwszy sukces w dużym turnieju. Podczas Grand Prix Holender był jednym z zawodników nierozstawionych, ale po kapitalnej grze doszedł aż do finału. Ten sukces był dla niego prawdziwą trampoliną, która pozwoliła mu na szybki awans w rankingu. W tym samym roku Titan dołożył na swoje konto ćwierćfinały w Mistrzostwach Europy, Players Championship Finals i Mistrzostwach Świata. Na koniec sezonu zajmował już 43 miejsce w rankingu! Kolejne występy w największych turniejach w kolejnych sezonach pozwoliły mu na awans do czołowej 16! W tym sezonie czeka go jednak trudne zadanie obrony pieniędzy zdobytych w fenomenalnym 2020 roku.

Dirk van Duijvebode potrzebował trochę czasu na wejście na swój odpowiedni poziom. Po kilku nieudanych próbach zawojowania PDC, ta sztuka udała mu się dopiero po sukcesie w Q Schoolu w 2020 roku.

Podobnie wyglądał debiutancki sezon Damona Hety. Australijczyk podczas Autumn Series wygrał jeden z turniejów Players Championship i sięgnął po swój pierwszy tytuł w PDC. Ćwierćfinały Grand Slam of Darts i Players Championship Finals pozwoliły mu na wdarcie się do czołowej 64. Order of Merit już w pierwszym sezonie po wygraniu karty. W 2021 roku przyszedł czas na jego debiuty w World Matchplay, World Grand Prix i Mistrzostwach Europy – Heta stał się stałym bywalcem turniejów telewizyjnych i chociaż nie odnosił w nich specjalnych sukcesów, na koniec 2021 roku zajmował już 29. miejsce w rankingu. Pozostali zawodnicy, którzy pozostali w PDC po dwuletniej grze w Tourze nie odgrywają w światowym darcie tak znaczących ról. Wśród nich znajdują się solidni Martijn Kleermaker, Adam Hunt, Jeff Smith i Jason Lowe. Do ostatnich chwil o swój byt w Tourze musieli drżeć Boris Krcmar, William Borland, Mike de Decker. Belg miejsce w TOP 64 zapewnił sobie dopiero po awansie do drugiej rundy Mistrzostw Świata, w których zagrał jako zastępca Charlesa Lospera! William Borland kartę zapewnił sobie po pamiętnym meczu z Bradleyem Brooksem – nine darter w decydującym legu spotkania zapewnił Szkotowi kolejny rok spokoju. Z zadaniem gry w PDC nie poradziła sobie chociażby Lisa Ashton, która w 2020 roku napisała historię i została pierwszą kobietą w historii, która wywalczyła kartę zawodniczą. Przepustkę do gry w PDC stracił także Karel Sedlacek – Czech pomimo kilku dobrych momentów nie był w stanie zagwarantować sobie wystarczającej liczby rankingowych pieniędzy. Kilku zawodników momentalnie odzyskało kartę i przedłużyło swój pobyt w PDC o kolejne dwa lata – oprócz Krzysztofa Kciuka takiej sztuki dokonali Scott Waites i Bradley Brooks, który triumfował w ubiegłorocznym Development Tourze. W 2020 roku kartę zawodniczą wygrał również Wesley Harms! Holender był w PDC postacią widmo, która wiecznie widniała na liście zawodników, która wycofywała się z udziału w kolejnych turniejach. Klasa 2019 Cofamy się w czasie o jeden rok i przenosimy się do roku 2019. Przed startem tamtego sezonu kartę wywalczyło 30 nowych darterów. Po upływie dwóch lat tylko 8. z nich zyskało w PDC na tyle mocną pozycję, że mogła przystąpić do gry w kolejnym sezonie. W gronie zawodników, którzy zagościli wtedy w Pro Tourze znalazł się świeżo upieczony Mistrz Świata federacji BDO – Glen Durrant. Wszyscy doskonale pamiętamy jego historię. Duzza momentalnie odnalazł się w świecie PDC i szybko zapracował sobie na awans w rankingu. Na przestrzeni 4 pierwszych turniejów Players Championship Glen zanotował pierwszy finał i pierwszy triumf! W tym samym roku Anglik zadebiutował we wszystkich największych turniejach telewizyjnych. Debiuty wypadły więcej niż okazale i Duzza dotarł do półfinałów World Matchplay, World Grand Prix i Grand Slam of Darts oraz ćwierćfinału Mistrzostw Świata! Po zaledwie 12 miesiącach gry w PDC Durrant awansował na 13 miejsce w światowym rankingu i momentalnie stał się jedną z darterskich gwiazd. W kolejnym sezonie Glen święcił kolejne sukcesy z wygraną w Premier League i półfinałem World Matchplay na czele. Wszyscy wiemy, jak ta historia się kończy. Mamy rok 2022 i Durrant nie myśli o wygrywaniu kolejnych turniejów, a o próbie powrotu do przyzwoitej formy. Nie zmienia to faktu, że stał się jedną z największych gwiazd tamtego Q Schoola. O to samo miano może również powalczyć Jose de Sousa! W przypadku Portugalczyka sukcesy nie przyszły tak szybko – po pierwszym, solidnym roku w PDC The Special One zajmował 61. miejsce w Order of Merit. Eksplozja jego formy przypadła na 2021 rok. De Sousa był jednym z odkryć pandemicznej ery darta i po wspaniałym sezonie okraszonym triumfem w Grand Slam of Darts, wdarł się do ścisłej światowej czołówki.

Wielkie sukcesy Glena Durranta w PDC przyszły bardzo szybko, ale równie szybko się skończyły. Po kapitalnym starcie nic już nie zostało i Anglik obecnie walczy o przetrwanie.

W 2019 roku na Q Schoolu sukcesy święciła również dwójka zawodników z krajów bałtyckich – Madars Razma i Darius Labanauskas. Obaj w dość dobrym stylu zadomowili się w PDC. Labanauskas wysoką pozycję w rankingu zawdzięczał w głównej mierze sukcesowi z Mistrzostw Świata 2020, w których dotarł do ćwierćfinału, w którym ostatecznie przegrał z Michaelem van Gerwenem. Solidna gra na podłodze dała mu również przepustkę do większych turniejów – Lucky D już w pierwszym sezonie gry w PDC wystąpił w Players Championship Finals, a w kolejnych dołożył do tego debiuty w World Grand Prix i Mistrzostwach Europy. Razma wciąż czeka na swój premierowy występ w największych rozgrywkach PDC. Solidne występy w mniejszych turniejach gwarantowały Łotyszowi występy w Players Championship Finals i co najważniejsze w Mistrzostwach Świata. To, z kolei, pozwoliło mu na zajęcia 53. miejsca w Order of Merit na koniec kluczowego sezonu 2020. Razma wciąż się rozwija i obecny sezon pokazuje, że widmo wypadnięcia z PDC raczej mu nie grozi – wręcz przeciwnie, coraz więcej wskazuje na to, że Madars może niedługo zacząć odgrywać w PDC jeszcze bardziej znaczącą rolę. Z grona zawodników, którzy kartę wywalczyli w 2019 należy również wyróżnić Jamiego Hughesa. Anglik wszedł w PDC bez większych kompleksów i już w pierwszym roku gry w PDC wygrał turniej European Touru w Pradze. Sukces w stolicy Czech otworzył mu drogę do debiutu we wszystkich najważniejszych turniejach telewizyjnych i ekspresowy awans w rankingu. W przypadku Hughesa obserwujemy jednak tendencję spadkową – po udanych pierwszych dwóch latach, kolejne dwa sezony są jak na razie okresem posuchy. Rok temu Yozzie daleko było od występów w telewizji i wyraźnie ucierpiał na tym jego ranking. Na koniec sezonu 2020 Anglik zajmował 27. pozycję – obecnie klasyfikowany jest na 41. miejscu Order of Merit.

Madars Razma w PDC pojawił się w tym samym roku, co jego sąsiad z Litwy - Darius Labanauskas. Obaj zawodnicy szybko pokazali, że stać ich na dobrą grę i zasługują na miejsce w elicie na dłużej niż dwa lata.

Do kompletu szczęśliwców z 2019 roku brakuje nam jeszcze trójki zawodników. Grono darterów, którzy pozostali w PDC na przynajmniej kolejny rok uzupełnili Andy Boulton, Mark McGeeney i Maik Kuivenhoven. Dwóch ostatnich miało jednak przy tym odrobinę szczęścia – obaj skorzystali na wycofaniu się z gry w PDC Harry’ego Warda i Kyle’a Andersona. Co ciekawe sam Ward również wywalczył przepustkę do PDC w Q Schoolu 2019 – wobec młodego Anglika było sporo oczekiwań, ale sam podjął dość niespodziewaną decyzję o przerwaniu darterskiej kariery. W przypadku McGeeneya szczęśliwe utrzymanie karty było jedynie odroczeniem wyroku – Anglik z Tourem pożegnał się sezon później. Dużo lepiej z szansy od losu skorzystał Kuivenhoven, który do tej pory utrzymuje się w gronie najlepszych zawodników świata i zajmuje 52. miejsce w rankingu. Pośród zawodników, którym ta sztuka się nie udała znaleźli się chociażby sensacyjny finalista Mistrzostw Świata 2008 Kirk Shepherd czy półfinalista UK Open 2018 Dave Pallett. Po dwóch latach z Pro Touru wypadli również Marko Kantele i John Michael. Grek powrócił do niego jeszcze w tym samym roku, po kolejnym udanym występie na Q Schoolu. Klasa 2018 Kończymy nasz wehikuł czasu na 2018 roku. Podobnie jak w przypadku sezonu 2020 był to rok, w którym polscy kibice świętowali sukces polskiego zawodnika. Awans do PDC zanotował wtedy Tytus Kanik, który podobnie jak Krzysztof Kciuk nie był w stanie utrzymać swojego miejsca w elicie. Podobnie jak poprzednio zaczniemy od garści statystyk – z 33. szczęśliwców, którzy wywalczyli kartę zawodniczą, po 2 sezonach zostało 9. Podobnie, jak w poprzednich latach nie brakuje wśród nich zawodników, którzy bardzo szybko zrobili w PDC duże kariery. Największą postacią z tamtego Q Schoola jest niewątpliwie Nathan Aspinall. Asp nie odpalił ze swoją formą od razu. Do klasyki przeszły już jego historie o trudnych początkach w PDC i niekorzystnej sytuacji finansowej. Kiedy Nathan powoli sam zaczynał wątpić w swój sukces, a stan jego konta niebezpiecznie zbliżał się do zera, przyszedł pierwszy znaczący sukces – triumf w turnieju Players Championship w Barnsley. Od tego momentu poszło już z górki. Pierwszy sezon w PDC Asp zakończył na 72. miejscu. W 2019 roku nastąpiła jednak prawdziwa eksplozja jego talentu i wielkie sukcesy w turniejach telewizyjnych – półfinał Mistrzostw Świata, wygrana w UK Openi ćwierćfinał Grand Prix wywindowały go do czołówki Order of Merit. Kolejne sukcesy w następnym sezonie pozwoliły mu wtargnąć do najlepszej 10. Obecnie Anglik przeżywa mały kryzys swojej formy i jego pozycja w światowym darcie delikatnie ucierpiała – nikt nie ma jednak wątpliwości, co do tego, że stać na bardzo dużo i wciąż nie powiedział ostatniego słowa.

Nathan Aspinall pojawił się w PDC zaledwie 4 lata temu! Po trudnych początkach, Anglik dość szybko wywalczył sobie miejsce w ścisłej światowej czołówce. Sukcesy w turniejach telewizyjnych dały Aspowi przepustkę do czołowej 10 rankingu Order of Merit.


W 2018 roku do PDC zawitała również dwójka Holendrów, która w kolejnych sezonach często wymieniana była w gronie kandydatów do nawiązania do sukcesów Michaela van Gerwena i Raymonda van Barnevelda. Mowa oczywiście o Jeffreyu de Zwaanie i Dannym Noppercie. Pierwszy miał eksplozywny początek – z miejsca wdarł się do grona najlepszych zawodników PDC. Black Cobra już w debiutanckim sezonie zdołał zadebiutować w największych turniejach telewizyjnych i co najważniejsze osiągnąć pierwszy wielki sukces – półfinał World Matchplay. Szybki awans w rankingu sprawił, że Jeffrey nie musiał specjalnie obawiać się o swoje miejsce w PDC. Po dwóch sezonach spędzonych w elicie de Zwaan zajmował wysokie, 23. miejsce w Order of Merit. Problem w tym, że ostatni dobry turniej Holender zanotował w 2020 roku, gdy dotarł do ćwierćfinału World Grand Prix. Ostatnie miesiące, to dla niego słabszy okres – nie widujemy go już w turniejach telewizyjnych, a jego pozycja w światowym darcie znacząco się osłabiła. Dokładnie odwrotnie przebiega kariera Danny’ego Nopperta. The Freeze od początku swojej kariery w PDC dał się poznać jako ekspert od turniejów podłogowych. Niezwykle solidna postawa w mniejszych turniejach szybko dała mu przepustkę do telewizji. Noppert nie miał większych problemów z zadomowieniem się w PDC, ale przez wiele sezonów nie potrafił zaistnieć na największych scenach. Udało mu się, co prawda, w 2008 roku dotrzeć do półfinału Players Championship Finals, ale poza tym próżno było wyszukiwać większych sukcesów. Dobry występ w Minehead pozwolił jednak Noppertowi na szybkie przebicie się na bezpieczne pozycje w rankingu. Prawdziwy przełom w jego karierze przyniósł jednak ubiegły rok i świetny występ w World Grand Prix, okraszony drugim telewizyjnym półfinałem. W tym roku Danny dołożył do tego wygraną w UK Open i umocnił się na pozycji holenderskiej dwójki. To nie koniec wielkich nazwisk z Q Schoola w 2018 roku. W tamtym roku do elity wdarł się również Gabriel Clemens! Niemiec przez kilka sezonów w miarowym tempie rozwijał swoją karierę. Zaczęło się od sukcesów w mniejszych turniejach i pierwszych próbach podboju większych scen. Już w pierwszym sezonie w PDC udało mu się awansować do finału turnieju Players Championship – zmarnował wtedy dwie lotki meczowe w starciu z Garym Andersonem. Podczas pierwszych dwóch lat pobytu w elicie udało mu się awansować na Mistrzostwa Świata, zanotować debiut w Grand Slam of Darts i dwa występy w Players Championship Finals. To, w połączeniu z solidnymi wynikami w Pro Tourze dało mu awans na 39. lokatę i spokojne utrzymanie karty. Niedługo później reprezentant naszych zachodnich sąsiadów zapracował sobie na miano najlepszego niemieckiego dartera w PDC! Oprócz Clemensa, do PDC w 2018 roku zawitali Ross Smith, Luke Woodhouse i Ryan Joyce. Cała trójka do tej pory utrzymuje się w elicie i od czasu do czasu potrafi zaskoczyć dobrym wynikiem. Do tego należy dołożyć Matthew Edgara, który przez jakiś czas był w stanie utrzymywać się na granicy bezpiecznej strefy, ale przed startem obecnego sezonu wypadł ostatecznie z Pro Touru. Ostatnim, który uratował się przed wypadnięciem z PDC po dwóch latach jest Simon Stevenson. Jego przypadek jest jednak podobny do historii Marka McGeeneya – kartę utrzymał jedynie dzięki wycofaniu się innych zawodników. Podobnie jak w przypadku swojego rodaka szczęście wystarczyło na zaledwie jeden, dodatkowy sezon gry w PDC.

Gabriel Clemens, to kolejny z grupy zawodników, która dość sprawnie poradziła sobie z aklimatyzacją w PDC. Niemiec solidnymi występami w mniejszych turniejach najpierw zapewnił sobie bezpieczeństwo, a z czasem przebił się do największych darterskich turniejów.

W tamtym Q Schoolu do PDC dołączyło również sporo niezwykle utalentowanej młodzieży, wobec której kibice mieli ogromne oczekiwania. Dawson Murschell i Bradley Brooks nie wytrzymali presji rywalizacji z najlepszymi zawodnikami na świecie i szybko pożegnali się z kartą. Dla Kanadyjczyka najlepszym momentem w karierze było World Cup of Darts 2019, w którym udało mu się pokonać Michaela van Gerwena. Niestety jego dalsze losy nie potoczyły się zgodnie z nadziejami jakie w nim pokładano – Dawson wypadł z PDC przed startem po sezonie 2019, a ostatni turniej w jakim brał udział miał miejsce w 2020 roku. Historia Bradleya Brooksa, potoczyła się inaczej i Anglik bardzo szybko odzyskał kartę i wciąż uznawany jest za jedną z nadziei darta. Trochę inaczej ułożyła się przygoda Coreya Cadby’ego. Reprezentant Nowej Zelandii bardzo szybko zabłysnął w PDC i dotarł do finału UK Open w 2018 roku, który był dla niego debiutanckim sezonem. King po dwuletnim pobycie w Pro Tourze zajmował miejsce w czołowej 64. rankingu i mógł kontynuować swoją przygodę z darterską elitą. Problemy z dojazdami do Wielkiej Brytanii i strefą mentalną Cadby’ego zaważyły o jego decyzji o rezygnacji z dalszej gry w PDC. Pośród zawodników, którym nie udało się zawojować darterkich salonów warto również nadmienić Ryana Meikle, który stawiał wtedy swoje pierwsze kroki w seniorskim darcie, Dirka van Duijvenbode, dla którego najlepszy okres w karierze miał dopiero nadejść i Georga Killingtona, który do PDC po dłuższej przerwie wrócił na starcie obecnych rozgrywek. Trudne zadanie Wnioski z naszego wehikułu czasu są dosyć proste. Zadanie wdarcia się do grona najlepszych 64. zawodników i przedłużenie swojego pobytu w PDC, po dwóch latach gry w czołówce, jest niezwykle trudne i większości zawodników ta sztuka nie wychodzi. Zazwyczaj udaje się to zaledwie kilku zawodnikom, z grupy kilkudziesięciu, która staje przed tym wyzwaniem. Co roku w PDC melduje się kilku zawodników o wybitnym talencie, którzy bardzo szybko zaczynają udowadniać swoje umiejętności i stosunkowo łatwo radzą sobie z zadaniem przebicia na większe sceny. Nie wszyscy z nich potrafią się jednak na szczycie utrzymać – to jednak kompletnie odmienna historia i temat na osobny tekst. O większości zawodników, którym udaje się przebić przez eliminacyjne sito Q Schoola bardzo szybko zapominamy… W tym roku przed podobnym zadaniem postawieni zostali Krzysztof Kciuk i Radek Szagański. Dopiero za dwa lata, będziemy mogli ocenić jak spożytkowali swój czas w elicie. Na koniec suche fakty – poniżej zamieszczam tabele, w których można zobaczyć, którzy zawodnicy zyskiwali kartę w konkretnych latach. W osobnych rubrykach wyszczególniam zawodników, którzy pozostali w PDC dzięki awansowi do TOP64, tych którzy momentalnie odzyskali kartę poprzez kolejny triumf w Q Schoolu lub innych rozgrywkach oraz tych, którzy na przynajmniej jeden sezon odeszli w zapomnienie. Autor - Arkadiusz Salomon Witrynę wspiera sklep DartTown.pl - specjalistyczny sklep darterski działający i wspierający darta od 2010 roku. Q School 2020

Zawodnicy, którzy pozostali w PDC, poprzez wejście do TOP64 OoM

Zawodnicy, którzy ponownie wywalczyli kartę zawodniczą

Zawodnicy, którzy stracili kartę zawodniczą

Dirk van Duijvenbode

Krzysztof Kciuk

Gary Baldes

Damon Heta

Scott Waites

Kai Fan Leung

Jason Lowe

Bradley Brooks

Aaron Beeney

Jeff Smith

Nick Kenny

Mike de Decker

Harald Leitinger

Adam Hunt

Steffen Siepmann

William Borland

Ryan Murray

Boris Krcmar

Peter Jacques

Martijn Kleermaker

Andy Hamilton

Alan Tabern

Wayne Jones

Martin Atkins

Steve Brown

Darren Penhall

Lisa Ashton

Wesley Harms

Derk Telnekes

Daniel Larsson

Karel Sedlacek

Q School 2019

Zawodnicy, którzy pozostali w PDC, poprzez wejście do TOP64 OoM

Zawodnicy, którzy ponownie wywalczyli kartę zawodniczą

Zawodnicy, którzy stracili kartę zawodniczą

Darius Labanauskas

Niels Zonneveld

Mike van Duivenbode

Jamie Hughes

Joe Murnan

Christian Bunse

Mark McGeeney

Jonathan Worsley

Harry Ward (rezygnacja)

Glen Durrant

Kirk Shepherd

Scott Baker

Andy Boulton

John Michael

Reece Robinson

Madars Razma

Matt Clark

Jose de Sousa

Nathan Derry

Maik Kuivenhoven

Carl Wilkinson

Gavin Carlin

Adrian Gray

Jamie Bain

David Pallett

Conan Whitehead

Barrie Bates

Marko Kantele

Yordi Meeuwisse

Vincent van der Meer

Q School 2018

Zawodnicy, którzy pozostali w PDC, poprzez wejście do TOP64 OoM

Zawodnicy, którzy ponownie wywalczyli kartę zawodniczą

Zawodnicy, którzy stracili kartę zawodniczą

Jeffrey de Zwaan

Alan Tabern

Eddie Dootson

Gabriel Clemens

Bradley Brooks

Corey Cadby (rezygnacja)

Nathan Aspinall

Dirk van Duijvenbode

Robert Owen

Ross Smith

Ryan Meikle

Arron Monk

Simon Stevenson

George Killington

Matthew Edgar

Dawson Murschell

Ryan Joyce

Mario Robbe

Luke Woodhouse

Tytus Kanik

Danny Noppert

Terry Temple

Ryan Harrington

Gary Eastwood

John Goldie

Kevin Burness

Tony Newell

Peter Hudson

Mark Wilson

Robert Marijanović

Vincent Kamphuis

Jose Justicia

Davy van Baelen

Post: Blog2_Post
bottom of page