- DartsPL
Jesienne granie!
12 września w niemieckim Niedernhausen rozpoczęło się Autumn Series. Podobnie jak w przypadku Summer Series PDC zaplanowało 5 turniejów Players Championships na przestrzeni 5 dni. Stawką są punkty rankingowe i kwalifikacja do World Grand Prix. Po restarcie darterskich rozgrywek kalendarz turniejowy jest niezwykle napięty. Nie opadły jeszcze emocje po niedawnym dokończeniu ligowych rozgrywek Premier League, a już 12 września, w sobotę rozpoczęło się Autumns Series - 5 turniejów Players Championships, w których rywalizować mogą wszyscy posiadacze karty zawodniczej. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku Summer Series dla czołowych zawodników rankingu będzie to głównie przetarcie przed zbliżającymi się dużymi turniejami – World Series Finals i World Grand Prix. Dla wielu zawodników z niższych miejsc Order of Merit wrześniowe turnieje są niepowtarzalną szansą na wywalczenie dodatkowych punktów rankingowych i powalczenie o kwalifikację na Grand Prix. Podobnie jak było to w przypadku World Matchplay – kwalifikację do turnieju, który ma odbyć się w Coventry uzyska najlepsza 16 rankingu ogólnego i najlepszych 16 zawodników z rankingu jednorocznego. Przełomowa jest zmiana lokalizacji – darterzy po dłuższym czasie spędzonym w Milton Keynes (gdzie w ostatnich tygodniach rozgrywane były wszystkie rozgrywki) przemieścili się do niemieckiego Niedernhausen. Za naszą zachodnią granicę pojechało dwóch Polaków – Krzysztof Ratajski i Krzysztof Kciuk. Niewiele zabrakło żeby prawo występów w Autumns Series wywalczył sobie także Tytus Kanik. Z powodu absencji niektórych zawodników z Pro Touru do gry zaproszono także najlepszych zawodników z Challange Touru. Niestety ostatecznie Kanikowi nie udało się pojechać do Niedernhausen i podczas Autumn Series nasz kraj reprezentować będzie dwóch Polaków. Za nami 2 dni pełne darterskich emocji. Sprawdźmy co wydarzyło się w 2 pierwszych turniejach jesiennej serii! Kolejny triumf Snakebite’a Pierwszy dzień rozgrywek w Niedernhausen należał do Petera Wrighta! Szkot po wspaniałej końcówce sezonu ligowego Premier League potwierdził jedynie swoją wysoką dyspozycję. Snakebite bez najmniejszych problemów przedarł się do ćwierćfinałów tracąc po drodze zaledwie 7 legów. Wright w świetnym stylu rozbijał kolejnych rywali pozwalając im na ugranie co najwyżej 2 partii. W każdym meczu notował średnie zbliżone do 100, a jego droga do najlepszej 4 turnieju wcale nie należała do najprostszych – Wright ograł chociażby zwycięzcę World Matchplay Dimitirego van den Bergha, czy grającego ostatnio fantastycznego darta Glen Durranta. W meczu z Duzzą Szkot wyraźnie zrewanżował się za przegraną walkę o 1 miejsce w tabeli Premier League i ograł Glena 6-0! Dużo więcej problemów Wrightowi sprawił mecz półfinałowy, w którym jego rywalem był Michael van Gerwen. Obaj panowie wznieśli się na niesłychanie wysoki poziom – darterzy zakończyli mecz ze średnimi grubo powyżej 100, a jeszcze w trakcie spotkania przez jakiś czas obaj meldowali się średnią powyżej 113! Holender w spotkaniu półfinałowym prowadził już 5-2 i wydawało się, że to jednak on zamelduje się w finale. Parę pudeł na podwójnych sprawiło jednak, że to Wright odwrócił losy spotkania i wygrał z Mighty Mikiem 7-6. Finałowym rywalem Snakebite’a dość nieoczekiwanie został Madars Razma. Dla Łotysza był to drugi w karierze finał turnieju PDC i po raz drugi finał przegrany. Wright przez cały mecz finałowy nie był zagrożony i od początku do końca pewnie kontrolował przebieg spotkania. W całym spotkaniu pozwolił rywalowi na ugranie zaledwie jednego lega i w bardzo pewnym stylu sięgnął po zwycięstwo w turnieju otwierającym Autumn Series. Dla Razmy sam finał turnieju był ogromnym sukcesem. Razmatazz był w sobotę prawdziwym czarnym koniem imprezy, a w drodze do finału ograł chociażby Iana White’a, Jelle Klaasena czy Devona Petersena. Dobry wynik Madarsa dał mu awans na 15 miejsce rankingu jednorocznego, co sprawia, że Łotysz na poważnie włącza się do rywalizacji o awans na World Grand Prix. Bardzo dobry wynik osiągnął również Jesus Noguera – Hiszpan doszedł do ćwierćfinału, co jest dla niego najlepszym osiągnięciem w historii jego występów w turniejach PDC. Na pochwały zasłużył także Carl Wilkinson, który co prawda pożegnał się z turniejem już po pierwszej rundzie, ale w meczu z Joe Cullenem udało mu się zaliczyć 9-dartera! Sensacyjny Heta W wywiadzie po wygranym finale z Madarsem Razmą Peter Wright wyznał, że do Niemiec przyjechał z zamiarem wygrania wszystkich 5 turniejów – już po drugim dniu rozgrywek jasnym stało się, że Szkot nie osiągnie tego ambitnego celu. Triumfator z soboty musiał uznać wyższość Simona Whitlocka i pożegnał się z imprezą na etapie 1/8 finału. W niedzielnych rozgrywkach dość niespodziewanie triumfował Australijczyk Damon Heta. The Heat wygrał swój pierwszy tytuł w Pro Tourze zaskakując ekspertów swoją równą i niezwykle skuteczną grą przez cały niedzielę. Damon na drodze do finału ograł chociażby lidera rankingu PDC - Michaela van Gerwena i sensacyjnego triumfatora World Matchplay – Dimitriego van den Bergha. W meczu finałowym zmierzył się z Joe Cullenem, dla którego pobyt w Niedernhausen jak dotąd należy do niezwykle udanych. Najpierw jeszcze przed rozpoczęciem turniejów Autumn Series wywalczył on sobie kwalifikację do turnieju World Series Finals, a w niedzielę prezentował się ze świetnej strony. Anglik wyeliminował aż 3 zawodników z czołowej 10 rankingu PDC! Szczególnie zaimponował w starciach z Darylem Gurneyem i Gerwynem Pricem, w których notował fantastyczne średnie powyżej 100! Do wygranych nad Super Chinem i Icemanem dołożył półfinałowy triumf nad Nathanem Aspinallem i do finałowego starcia z Hetą przystępował jako faworyt. Mecz był niezwykle wyrównany aż do stanu 5-4 dla Hety – wtedy pudło Cullena na podwójnej 6 umożliwiło Australijczykowi odskoczenie na dwa legi różnicy. The Heat nie dał sobie odebrać zwycięstwa aż do ostatnich legów i efektownym checkoutem ze 120 ustalił wynik meczu na 8-4. W pomeczowych wypowiedziach Damon nie krył zachwytu nad swoim nieoczekiwanym triumfem i przyznał, że nie grał tego dnia wybitnie, ale najważniejsze są wygrane. Już 18 września Hetę zobaczymy w drabince głównej turnieju World Series Finals, który odbędzie się w Salzburgu. Po dzisiejszym występie nie możemy się doczekać jego występów w dużym turnieju. Zwycięstwo wywindowało go też w rankingu jednorocznym i Heta włączył się do rywalizacji o grę w World Grand Prix! Dwie porażki Kciuka Dla polskich kibiców najważniejsza jest postawa naszych darterów. Krzysztof Kciuk jak na razie nie może zaliczyć turniejów Autumns Series do udanych. W obu dniach odpadł w pierwszej rundzie i jak na razie nie zarobił punktów do rankingu Order of Merit. Za turniej sobotni do Kciuka nie można mieć większych pretensji – już w pierwszej rundzie wpadł na Michaela van Gerwena i trudno było od Polaka wymagać zwycięstwa. W niedzielę zdecydowanie uległ Ryanowi Meikle – Krzysiek w rywalizacji z młodym Anglikiem ugrał jedynie 2 legi. Martwić mogą dość niskie średnie jakie osiąga w swoich meczach Kciuk – w obu spotkaniach nie udało mu się przekroczyć bariery 90, a w rywalizacji z Meikle osiągnął niską średnią 83. Przed Kciukiem jeszcze trzy szanse na odbudowanie się i zdobycie ważnych punktów. Na pewno Polak musi poprawić swoją grę i dopiero wtedy możemy liczyć na jego dobre występy. Dla naszego najlepszego dartera – Krzysztof aRatajskiego występy w niemieckich turniejach przebiegają jak na razie w kratkę. Pierwszego dnia udało mu się ograć kilku wymagających rywali – młodych Holendrów – Telnekesa i Kleermakera oraz będącego w tym sezonie w świetnej formie Jose de Sousę. Wygrane dały Ratajowi awans do ćwierćfinału imprezy, w którym nie udało mu się jednak pomścić swojego rodaka i przegrał 2-6 z Michaelem van Gerwenem. Drugiego dnia Krzyśkowi poszło dużo gorzej i z turniejem podobnie jak Kciuk pożegnał się już w pierwszej rundzie. Polish Eagle nie dał rady Borisowi Krcmarowi, któremu uległ po decydującym legu 5-6. Autor - Arkadiusz Salomon Zdjęcie - onlinedarts.com