- DartsPL
Kibice wracają!
Jedną z najważniejszych informacji minionych tygodni był powrót darterskich kibiców na najbliższe kolejki Premier League. Wciąż daleko od powrotu do normy, ale wszyscy nie mogą doczekać się widoku chociaż niewielkiej grupki ludzi dopingującej swoich ulubionych zawodników.
Świat powoli zaczyna wracać do normy i nie inaczej jest w przypadku darta. Jeszcze jakiś czas temu trudno było nam sobie wyobrazić darta bez hali wypełnionej po brzegi fanami przebranymi w najcudaczniejsze stroje i wlewających w siebie hektolitry złotego trunku. Ostatnie miesiące przyzwyczaiły nas jednak do gry bez publiczności – każdy turniej odbywał się w perfekcyjnej ciszy i nie miało to nic wspólnego z jedną wielką imprezą, która z reguły odbywała się za plecami grających zawodników. Okres oczekiwania powoli będziemy mogli uznać za zakończony – na najbliższe darterskie turnieje publika powróci i miejmy nadzieję, że tym razem już na stałe. Ponad rok przerwy Ci z Was, którzy zainteresowali się dartem dopiero niedawno i nie mieli większego kontaktu z tym sportem wcześniej nie do końca mogą rozumieć za czym tęsknią wszyscy kibice tej dyscypliny na świecie. Obecność kibiców jeszcze do niedawna wydawało się absolutnie kluczowa dla darta. Cofnijmy się w czasie do marca ubiegłego roku! To właśnie wtedy ostatni raz mogliśmy zobaczyć darterskie mecze w pełnej krasie. 12 marca odbyła się 6 kolejka ubiegłorocznej Premier League. M&S Arena w Liverpoolu wypełniła się po brzegi kibicami, którzy dopingowali swoich ulubieńców i przeszkadzali jak tylko mogli ich rywalom. Podczas walk-onów zawodnicy byli otoczeni wianuszkiem fanatyków, którzy chcieli choć przez sekundę dotknąć swoich ulubieńców. Cała hala wprost żyła meczami i to gwarantowało niepowtarzalną atmosferę. Niestety krótko po tych wydarzeniach na dobre na całym świecie rozkręciła się pandemia wirusa Covid-19 i to co najpiękniejsze w darcie zostało kibicom odebrane. Na kolejny turniej rozegrany na żywo kibicom przyszło poczekać aż do lipca! PDC starało się oczywiście wynagrodzić to jakoś swoim kibicom, angażując czołówkę rankingu Order of Merit w rozgrywki online – PDC Home Tour. Za te starania światową organizację trzeba oczywiście chwalić, ale umówmy się - to była jedynie namiastka prawdziwego darta. Po blisko 4 miesiącach oczekiwań najlepsi darterzy świata powrócili do gry przy okazji Summer Sereis, a następnie rozegrali telewizyjny turniej Matchplay. Wciąż można jednak było odczuwać pewien niedosyt. Tamte wydarzenia rozpoczęły nową erę darta – erę gry bez publiczności. Od tamtego czasu praktycznie wszystkie turnieje rozgrywane były za zamkniętymi drzwiami, a większość z nich w tym samym miejscu – w Milton Keynes. Międzynarodowe zawody straciły część swojego uroku – zamiast różnych hal w różnych miejsca kuli ziemskiej, wciąż podziwialiśmy tę samą pustą halę. Nie zrozumcie mnie źle! Nie narzekam! Dobrze było zobaczyć najlepszych darterów świata grających na żywo i wobec obecnej sytuacji nie było innego wyjścia. Nie sposób jednak nie było odnieść wrażenia, że to wciąż tylko namiastka darta.

Kibice darta to naprawdę pomysłowi ludzie :) Jedynie półśrodki W międzyczasie kibice wracali na trybuny, ale były to tylko wyjątki – jednorazowe incydenty. Tak było przy okazji turnieju World Series of Darts Finals w Salzburgu oraz przy okazji pierwszego dnia Mistrzostw Świata PDC. Tak jak wspomniałem były to tylko pojedyncze okazje, które rozbudzały jedynie nadzieje kibiców na całym świecie. Szczególnie smutnym widokiem były Mistrzostwa Świata – tylko podczas pierwszego dnia na trybunach mogło pojawić się tysiąc widzów. Darterskie święto przemieniło się w dość depresyjny obrazek… Teraz ma być jednak inaczej – na kolejnych meczach Premier League w Marshall Areny pojawi się tysiąc widzów, a podczas lipcowego World Matchplay już dwa razy tyle! Oczywiście wciąż nie będzie to powrót do normalności. Kibiców obowiązywać będą ograniczenia – maseczki, zakaz poruszania się po hali i odpowiednie odległości między stolikami. Czym obecna sytuacja różni się od poprzednich? Tym razem wydaje się, że to krok w stronę normalności i powinno być coraz lepiej. Świat powoli zaczyna sobie radzić z pandemią i wydaje się, że ilość kibiców powinna się tylko zwiększać.
