- DartsPL
Michael van Gerwen w końcu błyszczy!
Za nami czwarty turniej tegorocznej edycji Premier League, który odbył się w angielskim Exeter. Najlepszy okazał się Michael van Gerwen, który w końcu uraczył nas swoją wysoką formą. W finale gorszy okazał się Peter Wright, który nie był w stanie wygrać nawet jednego lega. Dla Holendra to pierwszy taki sukces w 2022 roku.
Tegoroczna edycja Premier League zapowiadała się na niezwykle wyrównaną – tym bardziej wobec zmniejszenie liczby uczestników do zaledwie 8. Oczekiwania pokryły się z rzeczywistością i w czterech dotychczasowych turniejach z końcowego triumfu cieszyło się czterech różnych zawodników. Do Petera Wrighta, Jonny’ego Claytona i Gerwyna Price dołączył wczoraj wieczorem Michael van Gerwen, który okazał się najlepszy w Exeter. Mighty Mike w końcu postraszył rywali swoją dobrą grą i w trzech spotkaniach stracił zaledwie 3 legi. Holender dzięki sukcesowi awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i po raz pierwszy znajduje się w gronie zawodników, którzy na koniec fazy zasadniczej wywalczą awans do play-offów. Nowym liderem rozgrywek został Peter Wright, który wykorzystał porażkę w pierwszej rundzie Jonny’ego Claytona. Ekspresowe triumfy MVG Michaela van Gerwena nigdy nie należy lekceważyć. Dlaczego? Bo w każdej chwili stać go na wejście na wybitnie wysoki poziom. Tak właśnie było w czwartkowy wieczór w Exeter. Wszystko co dobre dla Holendra zaczęło się od ćwierćfinałowego starcia z Jonnym Claytonem. Walijczyk chciał odbudować się po ostatnim turnieju, w którym już w pierwszym spotkaniu uległ Jamesowi Wade’owi. Szans na rehabilitacje nie dał mu jednak Michael van Gerwen, który od pierwszych legów spotkania był zabójczo skuteczny. MVG kolekcjonował kolejne wysokie zdobycze i bez problemów trafiał podwójne. Tego samego nie można było powiedzieć o Walijczyku, który kiedy tylko dostawał od rywala szansę na skończenie legów nie był w stanie trafiać w zewnętrzną obręcz tarczy. W całym meczu Ferret zmarnował 7. rzutów do podwójnych. MVG korzystał ze słabszej postawy rywala i szybko odskoczył na prowadzenie 4-0. W dalszej części meczu pozwolił Claytonowi na wygranie zaledwie jednego lega i w ekspresowym tempie zameldował się w półfinale.

Michael van Gerwen od pierwszych spotkań turnieju w Exeter pokazywał, że znajduje się w wysokiej formie. W meczu z Jonnym Claytonem Holender oddał rywalowi zaledwie jednego lega!
O finał MVG powalczył z Michaelem Smithem. Anglik w poprzedniej rundzie wygrał z Joe Cullenem i mógł cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w tegorocznej edycji Premier League. Bully Boy po trzech rozczarowaniach w końcu zapewnił sobie pierwsze punkty do klasyfikacji generalnej. Po niezłym meczu z Cullenem przyszedł czas na prawdziwy sprawdzian i rywalizację z rozpędzonym Michaelem van Gerwenem. Początek półfinałowego spotkania przypominał ćwierćfinałową rywalizację MVG z Claytonem. Holender z dużą swobodą wygrywał kolejne legi i wyszedł na prowadzenie 3-0. Tym razem napotkał jednak na silniejszy opór i Smith był w stanie odrobić straty z początków spotkania. Bully Boy doprowadził do wyniku 3-2, ale problem w tym, że w kolejnym legu zmarnował 3 lotki na podwójnych na doprowadzenie do remisu i pozwolił rywalowi na kolejne przełamanie. To był kluczowy moment tego spotkania – Smith do końca spotkania nie był w stanie pozbierać się po zmarnowanej szansie. Mighty Mike odzyskał kontrolę nad meczem i pewnie dołożył na swoje konto dwa kolejne legi. Wright korzysta ze słabszej formy rywali W drugiej części drabinki świetnie szło Peterowi Wrightowi. Szkot rozgrywki w Exeter rozpoczął od rywalizacji z Gerwynem Pricem w meczu, który zapowiadał się na hit fazy ćwierćfinałowej. Obaj panowie mieli sobie przy tarczy sporo do wyjaśnienia. Nie tak dawno mierzyli się ze sobą w finale turnieju European Tour w Riesie, a do tego od początku tego sezonu rywalizują o miano światowej jedynki. Zazwyczaj starcia Price’a z Wrightem dostarczają ogromnych emocji, ale tym razem kibice darta mogli czuć się rozczarowani. Z dużej chmury mały deszcz, a winowajcą takiego obrotu spraw był Walijczyk. Nie można powiedzieć, że Iceman zagrał wyjątkowo słabe spotkanie, ale daleko mu było od kapitalnej gry z Belfastu i Riesy. Brakowało magii jakiej Gerwyn dostarczał nam w ostatnich tygodniach. Wright skutecznie wykorzystał niską skuteczność Price’a na potrójnych i od stanu 2-2 wygrał 4. legi z rzędu, zapewniając sobie awans do półfinału.

Peter Wright w pełni wykorzystał ospałą formę Gerwyna Price i w komfortowym stylu pozbawił rywala szans na punkty do klasyfikacji generalnej.
W kolejnym meczu Szkota czekał pojedynek z Jamesem Wadem, który zbudowany finałem z Belfastu nie zamierzał się zatrzymywać. W ćwierćfinale Anglik ograł Gary’ego Andersona i imponował przede wszystkim swoją największą bronią – solidnością i skutecznością na podwójnych. Machine wygrał 6-4 i dopiero w ostatnim legu spudłował lotki na zewnętrznej obręczy tarczy! Do stanu 5-4 jego skuteczność wynosiła 5/5. Wydawało się, że Wade może realnie zagrozić Wrightowi, ale niestety tak nie było. Spotkanie półfinałowe po prostu Jamesowi nie wyszło. W tym meczu oglądaliśmy wersję Wade’a, której obawialiśmy się od samego początku Premier League. Anglik był apatyczny i nieskuteczny na dystansie. Nie mogły pomóc nawet podwójne, bo Wade nie dostawał od rywala zbyt wielu szans na kończenie legów. Przy takim występie Anglika nie może dziwić wynik – 6-2 dla Szkota po meczu bez historii. El Classico w finale Z takiego zestawienia personalnego finału cieszył się prawdopodobnie każdy. Starcie Wright – MVG śmiało można nazwać klasykiem współczesnego darta. Atmosfera między oboma zawodnikami od zawsze była napięta, a w powietrzu zawsze dało się wyczuć zażartą rywalizację. W tych meczach zawsze działo się dużo. Tylko problem polega na tym, że akurat w tym emocji nie doświadczyliśmy. Finałowy mecz turnieju w Exeter miał dość szokujący przebieg i trudno napisać o nim wiele. Przy tarczy zobaczyliśmy niezwykle przeciętnego Wrighta, który w niczym nie przypominał zawodnika, który regularnie osiąga ostatnio wielkie sukcesy. Dobra gra Szkota wyparowała i przy tarczy rządził jeden zawodnik – Michael van Gerwen. MVG podtrzymał dobrą grę z poprzednich spotkań i wygrywał kolejne legi. Efekty takiego obrazu? Ekspresowy triumf Holendra 6-0! Pierwszy w tegorocznej edycji Premier League mecz, w którym jeden z zawodników nie był w stanie ugrać nawet jednego lega. Co więcej był to pierwszy od dwóch lat przypadek wygranej do zera w rywalizacji obu panów. Ostatni taki mecz miał miejsce 17 sierpnia 2019 roku w półfinale Melbourne Masters – wtedy również górą był Holender.

Tym razem spotkanie MVG z Wrightem było rozczarowanie. Starcie dwóch gigantów współczesnego darta trwało zaledwie 6 legów, a Peter Wright nie miał przy tarczy zbyt wiele do powiedzenia
Finał czwartkowego turnieju z pewnością nie był wymarzonym zwieńczeniem kolejnego fantastycznego wieczoru z dartem. Za turniej w Exeter trzeba chwalić Michaela van Gerwena, który w końcu zagrał kompletne zawody i w pełni zasłużenie sięgnął po końcowy triumf. Cały turniej mógł jednak delikatnie rozczarować. Zabrakło przede wszystkim emocji i wyrównanych meczach. Większość spotkań dość szybko rozstrzygała się na korzyść jednego z darterów. Wiadomym było, że trudno będzie dorównać poziomowi z Belfastu, który był wprost kosmiczny, ale wydaje się, że na tle pozostałych turniejów ten w Exeter wypadł dość blado. Kolejne emocje związane z Premier League już za tydzień. Tym razem najlepsi darterzy świata odwiedzą angielskie Brighton.
Miejsce | Zawodnik | Punkty | Stosunek legów |
1 | Peter Wright | 10 | +6 |
2 | Michael van Gerwen | 9 | +18 |
3 | Jonny Clayton | 8 | 0 |
4 | Gerwyn Price | 7 | +1 |
5 | James Wade | 7 | -1 |
6 | Joe Cullen | 3 | -6 |
7 | Gary Anderson | 2 | -6 |
8 | Michael Smith | 2 | -12 |