- DartsPL
Michael van Gerwen zwycięzcą UK Open 2020!
Za nami osiemnasta edycja UK Open. Po raz trzeci w karierze zwyciężył Michael van Gerwen. Mighty .Mike w finale pokonał Gerwyna Price’a 11-9
Ćwierćfinały
Niedzielne zmagania w 1/4 finału rozpoczęli Dimitri van den Bergh oraz Gerwyn Price. Walijczyk był zdecydowanym faworytem tego pojedynku, jednak zwycięstwo nie przyszło tak łatwo jak przypuszczano. Końcowy wynik 10-5 dla Price’a zakłamuje obraz meczu, którego byliśmy świadkami. Obaj panowie rzucali podobnie. W całym spotkaniu osiągnęli średnie powyżej 102 punktów. Różnica polegała na tym, że Iceman był zabójczo skuteczny przy wyzerowaniach. Aż trzykrotnie kończył z ponad stu punktów. A we wszystkich legach jego skuteczność na double’u wynosiła prawie 60%. Price zasłużenie zameldował się w półfinałach.
W drugiej parze Rob Cross podejmował Michaela van Gerwena. Kibice zgromadzeni w Minehead zobaczyli jedną z najlepszych wersji Holendra. Absolutnego dominatora. Światowy numer jeden. Voltage tylko przez pierwsze sześć legów dotrzymywał kroku rywalowi, a z pozostałych ośmiu wygrał zaledwie jeden. Mimo wszystko nie jest to żaden powód do wstydu. Mighty Mike rzucał ze średnią powyżej 110 punktów. 40 razy zdobył minimum 100 oczek. 17 razy przekroczył barierę 140. Rozbił Crossa 10-4.
Jako następni na scenę główną weszli Daryl Gurney oraz Jelle Klaasen. Obecność Holendra w tej fazie turnieju była pozytywnym zaskoczeniem oraz wspomnieniem dawnych czasów, kiedy był jednym z najlepszych darterów na świecie. Cobra dobrze rozpoczął spotkanie i już w trzecim legu przełamał Irlandczyka Północnego. W następnych partiach toczyli wyrównany bój, a każdy w najważniejszym momencie radził sobie z presją. Kluczowa okazała się jedenasta rozgrywka. Klaasen prowadził 6-4 i miał szansę powiększyć swoją przewagę. Gdy brakowało mu dziesięciu punktów to trzykrotnie spudłował. SuperChin wykorzystał szansę i zbliżył się do rywala. Do końca meczu nikt już nie przełamał i Gurney wygrał 10-9. Obaj panowie mieli średnią około 95pkt, a Daryl aż ośmiokrotnie dał powód kibicom do podniesienia tabliczki z numerem 180.
Tę fazę turnieju kończyło starcie Jamiego Hughesa z Jonnym Claytonem. Po obu zawodnikach było widać presję związaną z ćwierćfinałem prestiżowego turnieju. Pojedynek był w większej części grą błędów niż indywidualnych popisów. Ten, który mniej razy się pomylił, zwyciężył. Padło na Walijczyka – 10:9. The Ferret (ang. Fretka) dobrze wystartował i przez chwilę prowadziła nawet 6-1. Jednak kilka minut później już przegrywał 7-8, a Hughes był na fali wznoszącej i prezentował się dużo lepiej. Dyspozycja Anglika imponowała nawet w decydującym dziewiętnastym legu. Marzenia o półfinale legły w gruzach, gdy do wygrania pojedynku zostało mu 20 punktów. Zmarnował dziewięć (!!!) lotek meczowych i wypuścił z rąk zwycięstwo.
Kompet wyników 1/4:
Gerwyn Price 10-5 Dimitri Van den Bergh Michael van Gerwen 10-4 Rob Cross Daryl Gurney 10-9 Jelle Klaasen Jonny Clayton 10-9 Jamie Hughes
Półfinały
W pierwszym półfinale doszło do bratobójczego pojedynku między Walijczykami. Pricem a Claytonem. Zgodnie z przewidywaniami zwyciężył ten pierwszy – 11:4. Iceman potwierdził swoją dobrą dyspozycję z ostatnich tygodni. Rzucał ze średnią powyżej 102 punktów i wygrał pierwsze pięć legów, tym samym ustawiając sobie mecz. W następnych partiach dochodziło jeszcze do przełamań jednak Price ani na chwilę nie pozostawił złudzeń rywalowi, kto zasługuje na triumf. Występ Ferreta należy ocenić pozytywnie, jednak to spotkanie uwidoczniło ile pracy przed nim, jeśli chce należeć do ścisłego topu.
Drugą parę stworzyli Michael van Gerwen i Daryl Gurney. Jeżeli ktokolwiek twierdził po ćwierćfinałach, że Holender długo nie powtórzy tak dobrego spotkania, to jego usta zostały błyskawicznie zamknięte. Mighty Mike po raz drugi miał średnią powyżej 110 punktów i rozbił rywala 11-3. Wisienką na torcie był nine-dart finish, czyli skończenie lega w dziewięciu rzutach (możecie zobaczyć go tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=gng4T4d9rtE&list=WL&index=4&t=14s). Pomimo porażki Gurney wyjeżdża z Minehead z podniesioną głową. W końcu wygrał kilka meczów z rzędu oraz dał swoim kibicom powody do radości. W efekcie wspiął się w rankingu na szóste miejsce.
Komplet wyników 1/2:
Gerwyn Price 11-4 Jonny Clayton Michael van Gerwen 11-3 Daryl Gurney
Finał
Parę minut po 22 czasu polskiego rozpoczęła się finałowa rozgrywka. Zmierzyło się w niej dwóch najrówniej grających darterów w tym sezonie. Gdyby ktoś przed turniejem zapytał mnie o faworyta, to wskazałbym mimo wszystko Price’a. Jednak mając przed oczami występy Gerwena w 1/4 i 1/2 wiedziałem, że trudno będzie odebrać zwycięstwo Holendrowi. Od samego początku widać było szacunek, jakim darzą się nawzajem. Jako pierwszy przewagę przełamania uzyskał Walijczyk, który po fantastycznym checkoucie ze 105 (zakończony dwiema podwójnymi 20) krzyknął charakterystyczne dla siebie „Come on”. Mighty Mike ledwo się obejrzał, a już drugi raz przegrał swojego lega. Tym razem Gerwyn zerował z 97. Na początku meczu był bezbłędny i na pierwszą przerwę schodził z wynikiem 4-1. Kilka minut po powrocie Price pomylił się po raz pierwszy. Spudłował double 20. Gerwen błyskawicznie wykorzystał szansę i podwójna szesnastka sprawiła, że przegrywał już tylko 3-5. Rozdrażniony Iceman szybko odrobił przewagę przełamania, jednak po następnym legu znowu ją stracił. Po momencie nerwówki panowie wrócili do regularnego rzucania i trzymania swoich legów. Kluczowa dla losów meczu okazała się trzynasta partia. Walijczyk zepsuł pięć lotek na kolejne przełamanie. W następnym legu czterokrotnie nie udało mu się wyzerować z 20 i roztrwonił całą przewagę. Na tablicy widniało 7:7. Mówiąc wprost w dalszej części meczu zawiodła psychika Gerwyna. Miał szansę na skończenie w niemalże każdym legu, jednak jego skuteczność wołała o pomstę do nieba. Ostatecznie jego procent trafionych podwójnych wynosił 28. Po raz kolejny van Gerwen wygrał mecz nie dzięki wybitnej dyspozycji, ale po prostu równej formie i chłodnej głowie. 11-9. Mighty Mike miał średnią 101,4 , ale na double’u prawie 50% skuteczności. W pomeczowym wywiadzie udzielił bardzo trafnej wypowiedzi, którą pozwolę sobie przytoczyć: „W tym turnieju pokazałem, że jestem najlepszy - moją siłą jest utrzymywanie graczy pod presją jeden po drugim, i zrobiłem to dzisiaj”.
Wynik finału:
Gerwyn Price 9-11 Michael van Gerwen

Serdeczne gratulacje dla MvG za zwycięstwo w UK Open 2020. W perspektywie całego turnieju zasłużył na triumf. Spośród wszystkich zawodników prezentował się najrówniej i nie schodził poniżej pewnego poziomu. W nagrodę na jego koncie wylądowało sto tysięcy funtów. Drugiemu Price’owi przypadło czterdzieści tysięcy, a półfinaliści (Clayton i Gurney) musieli zadowolić się dwudziestoma tysiącami. W tym roku całkowita pula nagród wynosiła rekordowe 450 tysięcy funtów. UK Open 2020 obfitowało w ciekawe pojedynki od początkowych rund oraz liczne niespodzianki. Miało swoich cichych bohaterów (np. van den Bergh, Hughes i Clayton), a także wypromowało kilku młodych (np. Williams). Jednak przede wszystkim będziemy je pamiętać ze zwycięstwa Gerwena oraz dwóch wyzerowań w dziewięciu lotkach (Claytona i MvG). Dziękujemy, że byliście z nami.
Autor: Tomasz Brodko
Zdjęcia: PDCTV; SkySports