top of page
  • DartsPL

"Moim celem jest promowanie darta w Brazylii'

Z Diogo Portelą rozmawialiśmy o występach w Icons of Darts, jego brazylijskim pochodzeniu oraz ambitnych planach na przyszłość.


Diogo Portela (ur. 12 czerwca 1988 w Rio de Janeiro) brazylijski darter. Obecnie zajmuje 149. miejsce w rankingu PDC, ale poprzednie dwa lata kończył w pierwszej setce. Wystąpił na trzech ostatnich Mistrzostwach Świata PDC. W 2020 nie wywalczył karty zawodniczej.


Cześć Diogo. W ostatnich tygodniach grałeś w kilku turniejach Icons of Darts. Co uważasz o tych rozgrywkach?


Myślę, że to dobry pomysł. Ja osobiście zaczynając grać w darta w Brazylii byłem zmuszony używać kamerki internetowej, więc nie jest to dla mnie nic nowego. Jednak mieszkając na stałe w Wielkiej Brytanii odzwyczaiłem się i na początku rywalizacji w Icons miałem trochę kłopotów. Potrzebowałem dwóch tygodni, by przyzwyczaić do tych warunków i w trzeciej rundzie walczyłem o tytuł.


Wielu zapraszanych zawodników do Icons of Darts współpracuje z Modus (organizacja managerska przyp.red.). Czy ty także należysz do tej grupy?


Nie, nie mam z nimi nic wspólnego. Z tego co mi wiadomo to zapraszają tam zawodników, którzy spełniają ich techniczne wymagania, jak na przykład odpowiednio skonfigurowany sprzęt oraz prędkość internetu. Dodatkowo w rozgrywkach Icons of Darts nie mogą wziąć udziału zawodnicy z kartą PDC. Organizatorzy szukali głośnych nazwisk pomimo tego ograniczenia. Znaleźli Martina Adamsa, Paula Nicholsona i Marka Webstera. Takich darterów nie można nie wykorzystać i właśnie dlatego grają tam niemal bez przerwy. Ja z kolei bardzo się cieszę, że zostałem zaproszony do udziału i mogłem się sprawdzić.


W 2015 roku wziąłeś udział w programie telewizyjnym „One Hundred and eighty” (więcej o teleturnieju pisaliśmy tutaj przyp.red.). Jak się tam znalazłeś?


Mój przyjaciel wysłał mi zaproszenie do wzięcia udziału. Gdy zgodziłem się, musiałem wypełnić kilka formularzy i udzielić wywiadów. Spodobałem się organizatorom i tak dostałem się do programu.


I wygrałeś wtedy 16 tysięcy funtów?


Tak, to prawda,. Wygrałem tyle pieniędzy. W tamtych czasach dopiero od roku mieszkałem w Wielkiej Brytanii i szukałem wszędzie okazji do zarobienia środków. Ta nagroda bardzo mi pomogła.


Urodziłeś się w Rio de Janeiro, ale na co dzień mieszkasz w Anglii. Gdzie narodziła się Twoja pasja do darta?


Dartem zainteresowałem się mieszkając w Brazylii. Mój tata rzucał rekreacyjnie, gdy odwiedzał puby. Jak każdy młody chłopak chciałem naśladować ojca. I w ten sposób to wszystko się zaczęło. Przez dłuższy okres trenowałem wspólnie z tatą. Po kilku miesiącach zacząłem czynić postępy i zdecydowałem się zaoszczędzić pieniądze, by spróbować swoich sił na Wyspach Brytyjskich.


Jak bardzo niszowe jest zainteresowanie dartem w Brazylii?


W Brazylii dart praktycznie nie istnieje. Może raz w miesiącu jest organizowany jakiś turniej. Nawet w pubach, gdzie kiedyś wisiały tarcze, z czasem je zdjęto. Ale naprawdę staram się to zmienić. Współpracuję z odpowiednimi ludźmi i próbujemy rozpowszechnić ten sport.


Przez trzy lata z rzędu udaje Ci się zakwalifikować na Mistrzostwa Świata PDC. Jakie to uczucie?


Naprawdę wspaniałe. To prawdziwe święto, które czuje się w murach Alexandra Palace. Jeśli bierzesz udział w takich zawodach, to wiesz, że warto było ciężko ćwiczyć, by znaleźć się w tym miejscu.


W takim razie pozostaje życzyć czwartej kwalifikacji. Jak jesteś odbierany przez kibiców? Twoje niestandardowe jak na dartera pochodzenie zwiększa Ci liczbę sympatyków czy wrogów?


Myślę, że sympatyków. W Anglii nigdy nie zostałem źle potraktowany ze względu na pochodzenie. Na turniejach, a zwłaszcza w Alexandra Palace, jestem ciepło witany, za co serdecznie dziękuję. Tylko raz w mojej karierze kibice źle mnie traktowali. Było to w Niemczech w ramach World Cup of Darts. Lecz nie był to atak personalny. Tłum tam nie szanował nikogo oprócz gospodarzy.


Żeby dostać się na Mistrzostwa Świata PDC musisz wygrać kwalifikacje w Ameryce Południowej. Jak wygląda ten turniej i ilu zawodników bierze udział?


Szczerze mówiąc co roku nie ma wielu graczy, ale mam nadzieję, że to się będzie zmieniało w następnych latach. W turnieju głównym rywalizujemy na 32 tarczach, ale nie są to wszyscy zawodnicy. W wielu krajach mają wcześniej wewnętrzne kwalifikacje i na turniej główny wysyłają już swoich reprezentantów. Inna sprawa, że loty do Brazylii są bardzo drogie i wielu zawodników odmawiało przyjazdu ze względu na koszty. Właśnie dlatego w 2020 roku przenieśliśmy rywalizację do Kostaryki.


Organizacja, która jest odpowiedzialna za darta w Ameryce Południowej, nazywa się SADC. Podobno jej funkcjonowanie pozostawia wiele do życzenia. Zgodzisz się z tym?


Gdy zakładano SADC nadzieje były wielkie. Mieli być odpowiednikiem PDC w Ameryce Południowej, ale obecnie organizacja zawiesiła działalność. Założyciel zaledwie po kilku miesiącach zrezygnował ze stanowiska. Pracuję w pocie czoła, by przywrócić to wszystko na właściwe tory. Obecnie sam się wszystkim zajmuję.


W takim razie wyrazy uznania i życzę powodzenia. Ile godzin tygodniowo poświęcasz na trening?


To zależy od wielu czynników. Od tego czy danego tygodnia jest turniej lub jak wygląda moja obecna dyspozycja. Zazwyczaj na trening poświęcam około 3 godzin dziennie, ale jeśli czuję, że ostatnio nie spisywałem się najlepiej, to zdarzało się, że moje treningi trwały po 12 godzin.


Twój walk-on mocno kojarzy się z reprezentacją Brazylii w piłkę nożną oraz słynną reklamą Nike. Czy jak każdy Brazylijczyk kochasz futbol?


Tak! Oczywiście, że kocham piłkę. Cały kraj kocha. Jednak ostatnio nie mam czasu, żeby regularnie śledzić wyniki. Sam też lubię czasem pokopać z kolegami.


(śmiech). Ja też mam słabość do piłki. Czy Twoja córka już się urodziła (żona Diogo miała wyznaczony termin na połowę czerwca przyp.red.)?


Tak, w poprzednim tygodniu przyszła na świat moja córka. Od pierwszych dni przewróciła nasze życie do góry nogami (śmiech). Uwielbiam spędzać z nią czas, ale jest mi ciężko, bo przy porodzie były pewne komplikacje. Moja żona dużo przeszła i obecnie musi odpoczywać. Właśnie dlatego sam wykonuje wszystkie prace w domu.


W takim razie serdeczne gratulacje! Czy zajmujesz się czymś innym niż grą w darta?


Kilka miesięcy temu zacząłem projekt „Na Mosca – 180” (z portugalskiego – sam środek tarczy – 180” przyp.red). Moim celem jest promowanie darta w Brazylii. W skład mojej działalności wchodzi kanał na YouTube z ciekawostkami i wskazówkami dla początkujących i kilkoma grami, które pomogą im się rozwijać. Mam też stronę internetową, gdzie opisuję wydarzenia ze światowych turniejów oraz sklep internetowy. Zainwestowałem też w sprzęt i prowadzę transmisję na żywo z meczów innych brazylijskich darterów. Ten projekt i gra w darta to moje jedyne zajęcia. No, teraz jeszcze doszła opieka nad córeczką (śmiech).

Diogo, dziękuję za poświęcony czas. Życzę sukcesów w darcie i Twoim projekcie, a także zdrowia dla żony. Uściski dla córeczki!


Bardzo dziękuję i pozdrawiam kibiców darta w Polsce.

Rozmawiał: Tomasz Brodko

Autor: Tomasz Brodko

Zdjęcie: Archiwum prywatne Diogo Porteli

Post: Blog2_Post
bottom of page