Ruszył ostatni turniej przed Mistrzostwami Świata PDC – Players Championship Finals. Krzysiek Ratajski zakończył udział w turnieju już na 1 rundzie.
Sedlacek górą
Krzysiek Ratajski podczas tegorocznych Players Championship zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Polak raz zwyciężył (PC4), dwa razy przegrał w finale (PC18 i PC23) oraz dwa razy meldował się w last4 (PC6 i PC8). Podsumowując, na przestrzeni 23 turniejów tylko czterech graczy PDC spisało się lepiej – Wright, Price, van Gerwen i Aspinall. 64 najlepszych zawodników rankingu PC (klasyfikacja na podstawie wyników w Playersach) otrzymało kwalifikację do Players Championship Finals. Rataj na grę tam zasłużył jak mało kto, a jego wysokie rozstawienie (nr 5) miało pomóc we wczesnych rundach, ponieważ pewnym było że rywalem Polaka nie będzie nikt z czołówki. Nasz rodak został skrzyżowany z zawodnikiem nr 61 (5 od końca), a był to Czech – Karel Sedlacek. Evil Charlie w tym sezonie, lekko mówiąc, na kolana nie powalił, choć w czasie World Cup of Darts pokazał próbkę swoich niemałych umiejętności. Mimo to do tego spotkania Krzysiek przystępował jako zdecydowany faworyt. Niestety okazało się, że nagroda związana z wystąpieniem w Finałach okazała się pułapką, która uwidoczniła problemy naszego najlepszego dartera.
Mecz lepiej zaczął Polish Eagle, który utrzymał swój leg, a następnie 12 lotką przełamał rywala. W trzeciej partii Polak spudłował bulla na lega, a Sedlacek odłamał naszego zawodnika. Chwilę później Ratajski prowadził 3:1, jednak od tego momentu znacznie obniżył loty. Mowa tu głównie o skuteczności na podwójnych, ponieważ w całym spotkaniu wyniosła ona 22,22% (4/18). Od tego momentu Czech zgarnął 4 legi z rzędu. Wydawało się, że Krzysiek w porę oprzytomniał, jednak przy stanie 4:6 zaliczył kolejne pudła na D20 i D10 i do decydującego lega nie doszło. Porażka 4:6 jest sporym rozczarowaniem. Powiedzieć, że Sedlacek był w zasięgu Rataja to nic nie powiedzieć. Dobre wyniki Polaka w Playersach i European Tour rozbudziły nasze nadzieje, jednak kolejne ważne turnieje są po prostu rozczarowaniami. Jednak wszystko to okaże się nic nieznaczącą drobnostką pod warunkiem dobrych wyników w Mistrzostwach Świata w Alexandra Palace, które zaczynają się 15 grudnia. I z tą nadzieją będziemy żyć do połowy grudnia i oby dużo dłużej.
Tuż przed startem Players Championship Finals z turnieju wycofał się Mensur Suljović, a powodem tej decyzji były kłopoty osobiste. Patrząc na rozmieszczenie zawodników biorących udział w tych zawodach to znalazły się osoby nawet z okolic setnego miejsca Order of Merit, ale nawet oni potrafili stworzyć niemałe widowisko. Weźmy za przykład 109 w OoM Borisa Krcmara. Chorwat zagrał na średniej 107.79, ale… przegrał mecz. W decydującym legu zdetronizował go Michael Smith (100.18) – 6:5. 11 partii było potrzebnych także w starciu Wrighta z Meiklem (111 miejsce OoM). Wcale to nie był jednostronny mecz. Wright (104.83) i Meikle (101.29) zafundowali kibicom dreszczowiec. Zwyciężył Snakebite 6:5, ale ostatnie cztery legi kończyły się przełamaniami. Ponadto Szkot na podwójnych miał 6/6, a Ryan zerował ze 167! Oj, działo się!
Sporo krwi stracił także Gary Anderson, lecz on mierzył się z zawodnikiem z wyższej półki – Keeganem Brownem. Choć dyspozycja The Needle w ostatnim czasie wskazuje, że znalazł się na sporym zakręcie, to potrafił ze Szkotem prowadzić już 4:1. Później Gary udowodnił, że żadne opresje mu nie straszne i zgarnął pięć partii z rzędu. W końcu z dobrej strony zaprezentował się Mervyn King (105.12), który wyeliminował swojego rodaka Dave’a Chisnalla (102.1). The King zwyciężył 6:3. Zgodnie z przewidywaniami sporo emocji dostarczyli nam Irlandczycy. William O’Connor walczył jak lew z Dirkiem van Duijvenbode (obaj 101+), lecz uległ 4:6. Steve Lennon przegrał 1:6 z Jermainem Wattimeną (obaj 102+). Machine Gun potwierdził dobrą dyspozycję w ostatnim czasie i może okazać się jednym z czarnych koni tego turnieju
Wpadki faworytów
Gdy do rywalizacji jednego dnia przystępuje 64 darterów pewnym jest, że kilku wysoko klasyfikowanych zawodników przegra swoje mecze. Niestety tym razem padło na Krzyśka Ratajskiego, ale nie tylko. Można było zauważyć pewną zadyszkę u graczy, którzy dobrze spisywali się na Grand Slamie. James Wade przegrał 3:6 z Nielsem Zonneveldem. Dimitri van den Bergh musiał uznać wyższość Ryana Searle 2:6. Uległ także Devon Petersen – 3:6 z Lukem Humphriesem.
W czołówce PDC jest też dwójka zawodników, która w ostatnim czasie ma spore problemy z dobrą grą i tym razem też zawiedli. Glen Durrant, walczący ze stanem post koronawirusowym (lub po prostu blokadą psychiczną) odpadł z Waynem Jonesem 3:6. Drugim z nich jest Daryl Gurney. SuperChin mający problemy na każdej płaszczyźnie skompromitował się 2:6 z Callanem Rydzem. Rydz wykorzystał dopiero 12-tą lotkę meczową na D1. Myślę, że ten fakt dobrze podsumowuje obecny sezon Gurneya.
U gwiazd status quo
W rywalizację dobrze weszły największe gwiazdy PDC, czyli Michael van Gerwen oraz Gerwyn Price. Mighty Mike pokonał 6:3 Dariusa Labanauskasa, a Iceman 6:2 Johna Hendersona. W drugiej rundzie zameldowała się takzę wschodząca gwiazda - Jose de Sousa. The Special One rozprawił się 6:3 z Mikem de Deckerem.
Wyniki pierwszej rundy:
Dirk van Duijvenbode 6-4 William O'Connor
Michael Smith 6-5 Boris Krcmar
Rob Cross 6-3 Jason Lowe
Joe Cullen 6-3 Adam Hunt
Luke Humphries 6-3 Devon Petersen
Ryan Searle 6-2 Dimitri Van den Bergh
Simon Whitlock 6-4 Adrian Lewis
Mervyn King 6-3 Dave Chisnall
Luke Woodhouse 6-4 Brendan Dolan
Andy Boulton 6-4 Ryan Joyce
Ryan Murray 6-4 Stephen Bunting
Karel Sedlacek 6-4 Krzysztof Ratajski
Gabriel Clemens 6-5 Martijn Kleermaker
Ian White 6-4 William Borland
Jonny Clayton 6-2 Mickey Mansell
Callan Rydz 6-2 Daryl Gurney
Nathan Aspinall 6-5 Scott Waites
Gary Anderson 6-4 Keegan Brown
Niels Zonneveld 6-3 James Wade
Peter Wright 6-5 Ryan Meikle
Michael van Gerwen 6-3 Darius Labanauskas
Gerwyn Price 6-2 John Henderson
Jose De Sousa 6-3 Mike De Decker
Vincent van der Voort 6-2 Derk Telnekes
Jamie Hughes 6-2 Ricky Evans
Ross Smith 6-1 Kim Huybrechts
Damon Heta 6-1 Maik Kuivenhoven
Jermaine Wattimena 6-4 Steve Lennon
Madars Razma 6-3 Chris Dobey
Wayne Jones 6-3 Glen Durrant
Jeffrey de Zwaan 6-3 Darren Webster
Danny Noppert 6-1 Steve Beaton
Mecze last32:
Ian White v Gabriel Clemens
Nathan Aspinall v Ross Smith
Michael Smith v Gary Anderson
Joe Cullen v Rob Cross
Jose de Sousa v Vincent Van der Voort
Michael Van Gerwen v Jonny Clayton
Gerwyn Price v Jamie Hughes
Peter Wright v Simon Whitlock
Luke Woodhouse v Andy Boulton
Karel Sedlacek v Madars Razma
Ryan Searle v Callan Rydz
Damon Heta v Ryan Murray
Danny Noppert v Mervyn King
Jermaine Wattimena v Luke Humphries
Wayne Jones v Jeffrey De Zwaan
Niles Zonneveld v Dirk van Duijvenbode