- DartsPL
Nowy lider Premier League!
Pierwszy dzień restartu Premier League za nami! Po pierwszych spotkaniach w Milton Keynes poznaliśmy nowego lidera rozgrywek, a Daryl Gurney nareszcie mógł cieszyć się ze zwycięstwa w rozgrywkach Premier League. We wtorek 25.08 przestaliśmy odliczać czas do restartu Premier League. Po kilku miesiącach przerwy najlepsi darterzy wrócili do gry i zaserwowali nam niezwykle interesującą 7 kolejkę rozgrywek. Michael van Gerwen wykorzystał utratę punktów Glena Durranta i dzięki wygranej nad Robem Crossem i powrócił na fotel lidera klasyfikacji ligowej. W Milton Keynes przełamał się także Daryl Gurney, który wreszcie mógł dopisać na swoje konto zwycięstwo. Wygrana Irlandczyka z Północy sprawia, że sytuacja na dole tabeli staje się niezwykle ciekawa. Premier League nie zwalnia tempa i już dzisiaj (środa 26.08) rozegrana zostanie kolejna seria gier, w której gościnnie zaprezentuje się nam Jeffrey de Zwan. Problemy z matematyką Oczy sporej części kibiców zwrócone były w kierunku dotychczasowego lidera rozgrywek – Glena Durranta. Eksperci zastanawiali się, czy Duzza po raz kolejny potwierdzi swoją dobrą formę i będzie w stanie utrzymać fotel lidera. Jego starcie z Peterem Wrightem zapowiadało się na jedno z najciekawszych spotkań wieczora. Panowie przy tarczy pojawili się jako ostatni i zamykali 7 kolejkę. Początek spotkania należał do Durranta. Anglik już w pierwszym legu przełamał rywala efektowym checkoutem ze 101 i perfekcyjnie rozpoczął spotkanie z mistrzem świata. W kolejnych legach Duzza pokazywał świetną grę i wydawało się, że kwestią czasu będą kolejne przełamanie i powiększenie przewagi Durranta. Wright wytrzymał jednak napór rywala i dzięki świetnej skuteczności na podwójnych był w stanie utrzymywać swoje legi. W 6 partii Szkotowi udało się odrobić straty, po tym jak wyzerował swój licznik ze 170! Durrant obniżył lekko poziom gry, a z takiej okazji skorzystał Snakebite, który kilka legów później odskoczył rywalowi na prowadzenie 6-4. Wright był już pewny remisu, ale już w kolejnej partii miał okazję zakończyć mecz i zgarnąć komplet punktów. Radość Szkota trwała jednak dość krótko – Duzza skorzystał ze słabszej partii Petera i ekspresowo odłamał rywala. Durrant na tym etapie pogodzony był już z faktem, że nie może już wygrać całego spotkania, ale wciąż walczył ambitnie o jeden punkt. Do kuriozalnej sytuacji doszło w końcówce decydującego lega. Najpierw Durrant zmarnował trzy lotki na podwójnej 20 i otworzył Wrightowi szansę na zwycięstwo. Snakebite do tarczy podchodził z 57 punktami na liczniku, ale utrudnił sobie życie trafiając omyłkowo w podwójną 17 (zamiast pojedynczej, która wystawiała mu topa). To nie był koniec problemów Szkota – chwilę później pomylił się w obliczeniach i rzucił pojedynczą 13, a następnie próbował rzucić podwójną 7 (w rzeczywistości po trafieniu 13 do zakończenia lega potrzebował podwójnej 5). Z problemów rywala bezbłędnie skorzystał Durrant, który trafił w podwójną 10 i wywalczył w starciu z Wrightem zasłużony remis. Mecz stał na bardzo dobrym poziomie – średnie obu darterów przez większą część spotkania przekraczały 100. Snakbite imponował skutecznością na podwójnych, ale chaotyczna końcówka odebrała mu szanse na zwycięstwo Dużo wcześniej swój mecz rozegrał Michael van Gerwen, który liczył na odzyskanie fotela lidera. Żeby tak się stało musiał wygrać swój mecz z Roem Crossem i liczyć na stratę punktów Durranta w meczu z Wrightem. Mighty Mike spotkanie z Crossem rozpoczął dość nerwowo i w początkowych fragmentach meczu poszukiwał swojego normalnego rytmu gry. Cross wykorzystał problemy Gerwena z trafieniem podwójnej i w 3 legu odskoczył rywalowi na prowadzenie 2-1 z przewagą przełamania. Część kibiców zaczęła już wietrzyć niespodziankę i kolejną porażkę jedynki światowego rankingu. Od stanu 1-2 Gerwen wrzucił jednak na wyższy bieg i w pozostałej części meczu Voltage był jedynie tłem dla coraz lepiej grającego Holendra. Kluczowy był 6 leg, w którym Mighty Mike przełamał rywala po checkoucie 87 i odskoczył na prowadzenie 4-2. Z każdym kolejnym legiem gra Crossa wyglądała coraz gorzej i po serii 5 wygranych legów z rzędu Gerwen sięgnął po zwycięstwo 7-2. Brak zwycięstwa Durranta oznaczał, że to właśnie Holender został nowym liderem tegorocznej Prmier League. Dla Crossa kolejna porażka oznacza, że wciąż znajduje się w strefie zawodników zagrożonych zajęciem ostatniego miejsca w tabeli i odpadnięciem z rywalizacji już po pierwszej rundzie. Rob w najbliższych dniach bezwzględnie będzie potrzebował zwycięstw. Wreszcie zwycięstwo! Jako pierwsi na scenie Marshall Areny pojawili się Michael Smih i Gary Anderson. Właśnie to spotkanie otworzyło pierwszą po restarcie kolejkę rozgrywek Premier League. Trzeba przyznać, że była to wprost wybitna inauguracja rozgrywek w Milton Keynes. Mecz stał na fenomenalnym poziomie, a obaj darterzy wznieśli się na swoje wyżyny. Początkowo mecz obfitował w przełamania – Anderson odskakiwał rywalowi na 2-1 i 3-2, ale Smith za każdym razem odpowiadał doprowadzał do remisu kończąc oba legi w zaledwie 11 lotkach. Obaj darterzy kontynuowali fenomenalną grę – ich lotki raz za razem trafiały w pole potrójnej 20, a przez dłuższą część meczu średnie obu zawodników oscylowały w okolicach 114! Kibice nie mogli wręcz wymarzyć sobie lepszego powrotu Premier League. Pomimo wyśmienitej gry Smith od stanu 3-3 nie był już w stanie wygrać jednak nawet jednego lega (!) i to Gary Anderson wygrał całe spotkanie 7-3. Bully Boy miał trochę problemów z trafianiem podwójnych – w całym spotkaniu spudłował 13 lotek na skończenia lega. Anderson nie miał w tym meczu takich problemów – Flying Scotsman był skuteczny nie tylko na potrójnych polach, ale także na podwójnych. W całym spotkaniu Anderson spudłował tylko jedną próbę trafienie w zewnętrzny pierścień tarczy i to właśnie ta statystyka w największym stopniu zdecydowała o końcowym rezultacie. Szkot po raz drugi w ostatnim czasie udowodnił w ten sposób swoją wyższość nad Smithem, wcześniej wygrywając z nim w półfinale World Matchplay. Flying Scotsman udowodnił też w ten sposób, że wreszcie wszedł na swój dobry poziom gry i znowu jest w stanie ograć każdego rywala na świecie. Smith pomimo porażki może mieć powody do zadowolenia – gdyby tego dnia grał z innym rywalem to prawdopodobnie schodził by ze sceny jako zwycięzca. Z tak dobrze dysponowanym Andersonem bardzo trudno było jednak nawiązać rywalizację. Pierwszy wieczór rozgrywek w Milton Keynes był szczególny dla Daryla Gurneya. Super Chin nareszcie odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w tegorocznej edycji Premier League. Irlandczyk z Północy ograł 7-2 występującego gościnnie Chrisa Dobeya i powraca do rywalizacji o awans do czołowej 8 tabeli. Mecz nie stał na najwyższym poziomie – obaj zawodnicy zakończyli spotkanie ze średnimi poniżej 90. Wyjątkowo słabo zagrał Dobey (średnia zaledwie 79!), któremu tego dnia właściwie nic nie wychodziło. Hollywood nie dopisywał na swoje konto wysokich wyników i miał ogromne trudności w trafieniu w podwójną. Gurney właściwie od początku zdominował spotkanie, szybko odskakując na prowadzenie 4-0. W dalszej części meczu Super Chin utrzymywał bezpieczną przewagę i bezpiecznie dowiózł przewagę do ostatniej lotki spotkania. Gurney nie zaprezentował się może z najlepszej strony, ale cel uświęca środki i dla Irlandczyka z Północy najważniejsze jest to, że może na swoje konto dopisać pierwsze zwycięstwo. Dzięki temu triumfowi Gurney traci zaledwie jeden punk do będącego na 8 miejscu Roba Crossa, a to oznacza, że czeka nas jeszcze ciekawa rywalizacja o awans do drugiej rundy rozgrywek. Piątym spotkaniem rozegranym we wtorkowy wieczór było starcie Nathana Aspinalla z Gerwynem Pricem. Mecz ten miał być dla któregoś z tych zawodników przełamaniem słabszej formy. W pierwszych legach to Iceman jako pierwszy uzyskał przewagę – Walijczykowi udało się już w 3 partii meczu przełamać rywala i odskoczyć na prowadzenie 2-1. Chwilę później Price prowadził już 3-1 i wydawało się, że jest na dobrej drodze do odniesienia niezwykle ważnego zwycięstwa. Wtedy jednak rozpoczęły się problemy Walijczyka. Już w 6 legu Aspinall zniwelował przewagę przełamania i doprowadził do remisu 3-3. Asp bezbłędnie wykorzystał nieskuteczność Price’a na podwójnej 20, na której Iceman zmarnował aż 3 lotki. Młody Anglik nie poprzestał jednak na jednym przełamaniu i dwa legi później ponownie wygrał lega przy podaniu Gerwyna. Walijczyk ponownie sprezentował swojemu rywalowi okazje do wygrania partii, pudłując tym razem dwie lotki podwójnej 12. Aspinall tego dnia wykorzystywał błędy rywala i był dużo skuteczniejszy na podwójnych. Asp od stanu 1-3 wygrał 5 legów z rzędu i wyszedł na prowadzenie 6-3. Price w końcówce mógł jeszcze powalczyć o remis, ale zdołał wygrać zaledwie jednego lega i przegrał całe spotkanie 4-7. Trzecia już porażka w tym sezonie Premier Legaue oznacza, że Iceman wciąż nie może być pewny miejsca w czołowej 8 tabeli ligowej. Price potrzebuje w najbliższych dniach dobrych wyników, a żeby tak się stało musi zdecydowanie poprawić swoją skuteczność na podwójnych. Dla Aspinalla jest to bardzo ważne zwycięstwo, które być może pozwoli mu odbudować wiarę we własne możliwości i w najbliższych dniach zobaczymy Aspa w jego topowej formie. Starcie liderów Premier League nie zwalnia tempa i już dzisiaj wieczorem (środa 25.08) rozegrane zostaną mecze 8 kolejki! Absolutnym hitem kolejki będzie starcie liderów – Michael van Gerwen zmierzy się z Glenem Durrantem w bezpośrednim pojedynku o pierwsze miejsce w tabeli rozgrywek. Zapowiada się niezwykle emocjonujące starcie dwóch światowej klasy darterów. Ciekawie powinno być też w meczu otwierającym środowe granie – będący w wyśmienitej formie Gary Anderson podejmie Gerwyna Price’a, który wciąż szuka swojej świetnej dyspozycji z początków sezonu. Niezwykle istotne dla rozstrzygnięć na dole tabeli będą starcia Daryla Gurneya z Nathanem Aspinallem i Roba Crossa z Michaelem Smithem! Każde zwycięstwo może być na wagę awansu do kolejnej rundy rozgrywek. W 8 kolejce gościnnie wystąpi Jeffrey de Zwaan, który stanie przed nie lada wyzwaniem i zmierzy się z Peterm Wrightem. Jedno nie podlega wątpliwościom – czeka nas kolejny wspaniały darterski wieczór! Tak prezentuje się plan gier na 8 kolejkę Premier League, wraz z naszymi typami wyników! Gary Anderson – Gerwyn Price (ok. godziny 19:30) typ Tomka - REMIS typ Arka – Anderson 7-4 Nathan Aspinall – Daryl Gurney (ok. godziny 20:10) typ Tomka – Aspinall 7-5 typ Arka – Gurney 7-5 Michael Smith – Rob Cross (ok. godziny 20:50) typ Tomka – Smith 7-4 typ Arka – Smith 7-3 Michael van Gerwen – Glen Durrant (ok. godziny 21:30) typ Tomka – Durrant 7-5 typ Arka - REMIS Peter Wright – Jeffrey de Zwaan (ok. godziny 22:10) typ Tomka – Wright 7-2 typ Arka – Wright 7-4 Autor - Arkadiusz Salomon Zdjęcie - livedarts.com