top of page
  • DartsPL

OnlyDarts Premier League – Remis w starciu gigantów

We wtorek 8 czerwca odbyła się druga kolejka OnlyDarts Premier League! Przy tarczach zameldowali się w końcu Sebastian Białecki i Aleksander Zalewski, którzy wrastają na jednych z głównych faworytów do wygrania całych rozgrywek. W bezpośrednim starciu obu zawodników padł remis.

Już pierwsza kolejka OnlyDarts Premier League rozbudziła do maksimum apetyty kibiców polskiego darta. Na drugą czekaliśmy z jeszcze większą ekscytacją – w końcu przy tarczy zadebiutować w rozgrywkach miała dwójka Sebastian Białecki i Aleksander Zalewski! Obaj darterzy zdominowali w ostatnich miesiącach rywalizację online, a ich bezpośrednie starcia za każdym razem stały na absolutnie topowym poziomie. Wczoraj na pierwszy plan wychodziła właśnie ich bezpośrednia rywalizacja, która przełożona została z pierwszej kolejki! Oprócz tego niezwykle ciekawie zapowiadał się drugi mecz z udziałem Zalewskiego, w którym darter mieszkający na co dzień w Anglii miał podjąć Sebastiana Steyera. Niestety po raz kolejny nie udało się rozegrać wszystkich zaplanowanych spotkań i w przyszłym tygodniu zawodnicy ponownie będą musieli nadrabiać zaległości. Przełożone zostały starcia Krzysztofa Galusa z Tytusem Kanikiem i Łukasza Sawickiego z Wojciechem Brulińskim. Hit na remis Zaczniemy od tego co wydarzyło się na sam koniec wczorajszego wieczoru, a więc anonsowane już wcześniej starcie Sebastiana Białeckiego z Aleksandrem Zalewskim. Seba znajduje się obecnie w absolutnie topowej formie i jak większość z Was zdaje sobie z tego sprawę, już niedługo powinien zachwycać nie tylko na polskich scenach, ale także na tych światowych. W tym roku młodemu zawodnikowi udało się zadebiutować w wielkiej imprezie i podczas swojego występu w UK Open zaprezentował się z kapitalnej strony, rzucając w swoim pierwszym meczu dziewiątą lotkę! Na krajowym podwórku jest ostatnio również niezwykle aktywny – bierze udział w kilku rozgrywkach online i we wszystkich liczy się w walce o końcowy triumf. Dla Zalewskiego ostatnie miesiące to również okres kapitalnej formy. Olo na co dzień mieszka w Wielkiej Brytanii, stąd nie mogliśmy poznać się na jego talencie podczas krajowych turniejów stacjonarnych. Przez okres pandemii i wzrostu znaczenia rozgrywek online, gwiazda Aleksandra rozbłysła niezwykle mocno. Okazało się, że stać go na absolutnie topową grę i że jest w stanie rywalizować jak równy z równym z absolutnie topowymi zawodnikami w naszym kraju. Nikogo z pewnością nie mogła dziwić decyzja organizatorów turnieju o zaproszeniu Zalewskiego do wzięcia udziału w rozgrywkach OnlyDarts Premier League. Ba! Biorąc pod uwagę jego dyspozycję, należało go z miejsca zaliczyć do głównych faworytów do walki o najwyższe cele. Bezpośrednie starcie obu panów nie rozczarowało, choć mogło zostawić pewien niedosyt. Wszystko zaczęło się jednak zgodnie z oczekiwaniami – już w pierwszym legu Białecki pokazał się z kapitalnej strony i po genialnej grze przełamał rywala przy użyciu zaledwie 13 lotek! Średnia młodego dartera z tej partii wyniosła zawrotne 115,62! Wobec takiej dyspozycji rywala Olo nie miał zbyt dużo do powiedzenia. Zalewski kontynuował w kolejnej partii swoją solidną grę i przyniosło to oczekiwane skutki. Białecki pogubił się w samej końcówce na podwójnych i sprezentował rywalowi okazję na ekspresowe odrobienie strat. Aleksander skrzętnie z tej szansy skorzystał i trafieniem w podwójną 8 wyrównał stan meczu na 1-1. Po dwóch szybkich przełamaniach nastąpiła zmiana w krajobrazie meczu. Obaj darterzy dość pewnie zaczęli utrzymywać swoje legi i na kolejne przełamanie przyszło nam trochę poczekać. Poziom spotkania stał na dobrym poziomie, choć brakowało fajerwerków, których mogliśmy spodziewać się po obu zawodnikach. Średnie obu darterów utrzymywały się w granicach 80. Więcej szans na przełamania otrzymywał Białecki, ale kilkukrotnie mylił się na podwójnych i nie wykorzystywał swoich szans na odskoczenie rywalowi. Olo korzystał z pomyłem rywala i dopisywał na swoje konto kolejne partie. Gorąco zrobiło się w samej końcówce spotkania. Najpierw wyśmienitą okazję na przełamanie w 10 legu zmarnował Zalewski, który spudłował aż 4 lotki na podwójnej 18. Białecki swojej szansy nie zmarnował i już w kolejnej partii dopiął swego czasu i wygrał lega, w którym rzucał jako drugi. Pod koniec lega po raz kolejny do głosu doszły problemu z nieskutecznością na podwójnych, ale przewaga dartera z Łodzi była na tyle duża, że mógł pozwolić sobie na kilka pudeł. Koniec końców Sebie udało się przycelować w podwójną 4 i wyskoczyć na prowadzenie 6-5. Kiedy wydawało się, że to Białecki wyrwie ten mecz i zanotuje niezwykle ważne dwa punkty, do głosu ponownie doszedł Zalewski. Olo zagrał po prostu kapitalnego lega i po zaledwie 16 rzutach mógł cieszyć z kolejnego w tym meczu ekspresowego odłamania i wywalczenia remisu w starciu z Białeckim. Sami zawodnicy tuż po ostatniej lotce meczu przyznali, że wynik był jak najbardziej zasłużony i trudno się z nimi nie zgodzić. Obaj darterzy nieznacznie przekroczyli średnie 80 i zagrali dobry mecz. Zalewski imponował swoją solidnością – na przestrzeni 12 legów zaliczył aż 20 wyników 100+! Białecki częściej od swojego rywala sięgał po wyższy wyniki, ale zgubiła go skuteczność na podwójnych. W kilku legach zabrakło mu odrobiny bezwzględnej precyzji.


Sebastian Białecki po dwóch kolejkach OnlyDarts Premier League ma na swoim koncie 3 punkty.

Pracowity dzień Białecki i Zalewski mają za sobą naprawdę pracowity wieczór. Oprócz zaległego bezpośredniego meczu z 1 kolejki, musieli rozegrać starcia zaplanowane na drugą serię gier. Szczególnie ciekawie było w meczu Zalewskiego z Sebastianem Steyerm. Steyer do starcia przystępował w dobrym humorze – w pierwszej kolejce udało mu się 7-1 ograć Piotra Dąbskiego. W rywalizacji z Zalewskim darter z Kędzierzyna-Koźla mógł umocnić swoją pozycję w czołówce tabeli. Mecz nie potoczył się jednak po myśli Steyera, choć do jego postawy przy tarczy nie możemy mieć większych pretensji. Obaj zawodnicy pokazali się z bardzo dobrej strony, ale to Olo był w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i wygrać rywalizację 7-4. W pierwszych legach spotkania minimalnie lepsze wrażenie sprawiał jednak Steyer, który przy tarczy spisywał się bardzo dobrze i utrzymywał swoją średnią na poziomie powyżej 90. Zalewski nie odstępował jednak rywala na krok i na tablicy wyników wciąż utrzymywał się remis. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do wyniku 4-4. Wtedy wyższy bieg wrzucił Olo, który wygrał 3 kolejne legi z rzędu. Dwukrotnie udało mu się przełamać rywala, ale najbardziej imponująca była partia na 6-4, w której to Zalewski ustrzelił drugiego w meczu maksa i wyzerował 501 punktów w 16 lotkach. Mecz stał na bardzo wyrównanym poziomie - choć w decydujących fragmentach spotkania Steyer delikatnie obniżył swój poziom i ostatecznie rywalizację zakończył ze średnią 82,65. Olo w końcówce podtrzymał swój dobry poziom z pierwszej części meczu i to okazało się kluczem do zdobycia niezwykle cennych dwóch punktów. Trudne zadanie postawiono także przed Sebastianem Białeckim. Darter z Łodzi w 2 kolejce podejmował jedną z rewelacji ostatnich tygodni – Pawła Styczyńskiego. Styko z kapitalnej strony pokazał się w pierwszej kolejce, w której po wyśmienitym występie rozbił 7-2 Wojciecha Brulińskiego. Rywalizacja z Sebą miała odpowiedzieć na pytanie – czy Paweł jest już gotowy na rywalizację z najlepszymi w kraju? Początek meczu zapowiadał bardzo wyrównaną potyczkę. Styko nie odstępował znacznie od rywala i utrzymywał się o krok za utytułowanym przeciwnikiem. Styczyński wykorzystywał pomyłki Białeckiego na podwójnych i zapisywał na swoje konto kolejne partie. Taki obraz meczu zmienił się jednak przy stanie 3-2. Seba wrzucił wtedy wyższy bieg i zaczął być znacznie skuteczniejszy. Ozdobą spotkania był 7 leg, w który darter z Łodzi zanotował efektowne zejście ze 120 i w 15 lotkach wygrał partię na 5-2. Na kolejny pokaz umiejętności Seby poczekać trzeba było do 9 lega, który był też ostatnim w meczu. Białecki po raz kolejny w wyśmienitym stylu utrzymał swój licznik – zanotował maksa i 14 lotkę! Od wyniku 3-2 Seba nie pozwolił rywalowi na ugranie choćby jednego lega i triumfował w spotkaniu z wynikiem 7-2. W całym meczu Białecki popisał się aż 3 maksami i pomimo początkowych problemów ze skutecznością na podwójnych zakończył mecz ze średnią 85,59. Styko tym razem nie zaprezentował się z aż tak wyśmienitej strony jak w pierwszej kolejce – mecz zakończył ze średnią poniżej 80, ale wciąż może być zadowolony ze swojej postawy przy tarczy. Wydaje się, że w kolejnych meczach będzie groźnym rywalem i pretenduje do bycia czarnym koniem rozgrywek. Dąbski zaskoczył faworyta Ostatnim wczorajszym spotkaniem była konfrontacja Dawida Robaka z Piotrem Dąbskim. Obaj zawodnicy do tego spotkania podchodzili w odmiennych nastrojach – Dąbski w pierwszej kolejce znacznie uległ Steyerowi, a Robak po kapitalnym spotkaniu wyrwał 2 punkty Tytusowi Kanikowi. Faworytem starcia był Robak, który miał szansę na zostanie pierwszym zawodnikiem z kompletem punktów po dwóch pierwszych kolejkach i objęcie fotelu lidera. Początek meczu nie zwiastował żadnej niespodzianki. Robak przy tarczy spisywał się bardzo dobrze, a jego średnia meczowa była o ponad 10 punktów wyższa od rywala i wydawało się, że lada moment Dawid odskoczy Dąbskiemu na większą przewagę. Nic z tych rzeczy! Dąbski w kapitalnym stylu wychodził z tarapatów przy swoich legach i popisywał się efektownymi zejściami – najpierw ze 107, potem ze 110, a w partii numer 6 ze 102! Dzięki kapitalnemu finiszowaniu Dąbski utrzymywał wynik remisowy. W kolejnym fragmencie meczu do kapitalnej dyspozycji na zejściach Dąbski dołożył jeszcze wyśmienity scoring i zaczął przeważać. Efektem dobrej gry Piotrka było wygranie 3 legów z rzędu i wyskoczenie na prowadzenie 6-3! Robaka stać było na odrobienie straty jednego przełamania i doskoczenie do rywala na 5-6, ale w 12 legu Piotrek zamknął całe spotkanie celnym trafieniem w podwójną 8. Kwalifikant mógł być niezwykle zadowolony ze swojego występu. Piotrek bardzo szybko wyrzucił z głowy ubiegłotygodniową porażkę ze Sebastianem Steyerem i pokusił się o niespodziankę w starciu z będącym ostatnio w kapitalnej formie Robakiem. Sam Dawid, jeśli myśli o awansie do półfinałów będzie musiał w najbliższym czasie popracować nad swoją grą – w drugiej połowie meczu przestał spisywać się tak efektownie i zakończył mecz ze średnią 76,19. W grze Robaka wciąż pojawiają się też problemy z regularnym trafianiem podwójnych. Wiemy doskonale, że Dawida stać na znacznie więcej!



Autor - Arkadiusz Salomon Witrynę wspiera sklep DartTown.pl - specjalistyczny sklep darterski działający i wspierający darta od 2010 roku.

Post: Blog2_Post
bottom of page