- DartsPL
Polacy rozpoczęli swoją przygodę z Development Tour
W miniony weekend w angielskim Wigan odbyły się pierwsze tegoroczne turnieje Development Touru. W rozgrywkach wystartowało dwóch Polaków – Sebastian Białecki i debiutujący Jakub Janaszkiewicz. Najlepiej poradził sobie Josh Rock, który po 5. turniejach jest liderem klasyfikacji generalnej.
Najmłodsi zawodnicy PDC w końcu dostali swoją szansę na zabłyśnięcie. W miniony weekend w Wigan rozegrano pięć pierwszych turniejów Development Touru w tym sezonie. W stawce zawodników wystartowało aż dwóch Polaków! Do Sebastiana Białeckiego, dla którego to już kolejny sezon występów w turniejach PDC, dołączył Jakub Janaszkiewicz, który zanotował bardzo udany debiut. Niestety Polacy nie mogli wystartować w ostatnim turnieju w niedzielę. Zawiniły kwestie logistyczne – gdyby nie wrócili do Polski w niedzielę popołudniu, musieliby czekać na kolejny samolot aż do wtorku.
W tym sezonie poziom rozgrywek Development Touru jest niezwykle wysoki. W ubiegłym roku ze względu na pandemię turnieje podzielono na strefę brytyjską i europejską. W obecnym sezonie powrócono do starej formuły, w której wszyscy zawodnicy występują w jednych rozgrywkach. To sprawiło, że w stawce znalazło się mnóstwo niezwykle mocnych nazwisk. Najlepiej z pierwszym weekendem poradził sobie Josh Rock. Świeżo upieczony posiadacz karty zebrał w pięciu turniejach 5 tysięcy funtów i przewodzi klasyfikacji generalnej.
Fantastyczny początek
Nasze największe nadzieje wiązaliśmy z występem Sebastiana Białeckiego. Sam Łodzianin przyznał, że nie spodziewał się wyśmienitych rezultatów w Wigan. „Przed wyjazdem moja forma była bardzo nierówna – zdarzały się mecze, w których grałem na średniej poniżej 80, a to często nie jest poziom wystarczający do wygrywania meczów w Development Tourze”. Na całe szczęście Seba zmobilizował się i zaprezentował nam dużo lepszy poziom. Szczególnie udany był dla niego pierwszy dzień rywalizacji. W pierwszym turnieju młody Białecki grał jak z nut! Kapitalna gra zaprowadziła go aż do półfinału. Po drodze Sebastianowi udało się ograć między innymi Ciarana Teehana i Adama Gawlasa – dwóch zawodników, którzy występowali ostatnio w PDC. Do tego Białecki imponował swoim wysokim poziomem. W pierwszej rundzie zanotował średnią 105,47 – swoją najwyższą w karierze! W kolejnych meczach często przekraczał lub zbliżał się do średniej 100. Fantastyczny marsz Polaka przerwał dopiero późniejszy triumfator – Bradley Brooks. Seba był bardzo bliski triumfu – prowadził już 3-0, ale wtedy rywal wrzucił wyższy bieg i w dalszej części meczu oddał rywalowi zaledwie jednego lega. W drugim piątkowym turnieju Białecki nie imponował aż tak wysoką formą, ale udawało mu się pokonywać kolejnych rywali. W czwartej rundzie udało mu się ograć Bradleya Brooksa i zrewanżować się za wcześniejszą przegraną. Ostatecznie Polak pożegnał się z rozgrywkami w 1/8 finału, w której po decydującym legu przegrał z Conorem Heneghanem. Bardzo mało zabrakło do awansu do ćwierćfinału – w ostatnim legu Białecki zmarnował 3. lotki meczowe!

Sebastian Białecki udanie rozpoczął swoją przygodę z tegorocznym Development Tour. 14 miejsce w klasyfikacji generalnej może go optymistycznie nastrajać na dalszą część rywalizacji. Teraz Polak skupi się na przygotowaniach do UK Open!
Po świetnym pierwszym dniu rywalizacji Sebastian zajmował bardzo wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej. Niestety Polakowi nie był w stanie utrzymać miejsca w czołówce generalki. W sobotę nie udało mu się nawiązać do świetnych wyników z poprzedniego dnia. Nie można jednak odmówić Sebastianowi pecha w losowaniu. Najpierw już w drugiej rundzie trafił na przeklętego Bradleya Brooka, z którym w czterech turniejach mierzył się aż trzykrotnie! W swoim ostatnim turnieju Białecki dotarł do czwartej rundy, w której jego pogromcą okazał się będący w świetnej dyspozycji Josh Rock. Łączny dorobek Białeckiego wyniósł 800 funtów i daje mu to na razie 14. miejsce w klasyfikacji generalnej. Sam Polak jest zadowolony ze swojej postawy. „Wyjazd zaskoczył mnie, ze względu na poziom mojej gry – moja średnia ze wszystkich spotkań wyniosła ponad 90. Taka gra motywuje mnie przed UK Open, na którym chciałbym dobrze wypaść”.
Udany debiut
Dla drugiego z naszych reprezentantów – Jakuba Janaszkiewicza był to debiut na turniejach tak wysokiej rangi. Sam Kuba przed startem rozgrywek postawił sobie trzy cele – „Do Anglii przyjechałem z poczuciem, że będę chłopcem do bicia. Przyjeżdżając na turnieje postawiłem sobie trzy cele – wygrać lega, wygrać spotkanie i dotrzeć do fazy gwarantującej pieniądze”. Polakowi wszystkie te założenia udało się spełnić! Dla Janaszkiewicza najbardziej udany był trzeci turniej, w którym udało mu się dotrzeć do 4 rundy! Janaszkiewiczowi udało się tego dnia ograć młodszego brata Dimitriego van den Bergha – Vianiego i zagrać z nim na średniej 84,68! W czwartej rundzie Polak musiał uznać wyższość Irlandczyka Seana McKeona. Sam Kuba pomimo świetnego wyniku odczuwał niedosyt. Obaj zawodnicy nie zagrali na najwyższym poziomie i skończyli mecz na średnich poniżej 70. 1/8 finału była na wyciągnięcie ręki!
W pozostałych turniejach Kubie nie udało się zapunktować, ale i tak może on być zadowolony ze swojej postawy. W większości spotkań udawało mu się przekraczać poziom średniej 70 i walczyć z rywalami jak równy z równym. Musimy pamiętać, że dla Janaszkiewicza graw takim turnieju to całkowita nowość. Do tej pory nie miał w swojej karierze okazji do wystąpienia w rozgrywkach tak wysokiej rangi. Debiuty nigdy nie są łatwe, ale Kuba pokazał przez te dwa dni, że stać go na grę na wysokim poziomie. Sam zawodnik przyznał, że nie był to jego ostatni występ w tegorocznym Development Tourze. „Na kolejnych zawodach prawdopodobnie mnie zabraknie, ze względu na ćwiczenia na studiach, ale moje pojawienie się na turniejach w czerwcu i sierpnie jest bardzo możliwe”. Cieszyć może obecność drugiego Polaka w grze o największą stawkę. Do tej pory przyzwyczajeni byliśmy jedynie do obserwowania wyników Sebastiana. W miniony weekend mogliśmy się emocjonować występami dwóch Polaków. Dla samego Sebastiana to również dobra informacja – obecność drugiego rodaka z pewnością umiliła mu czas spędzony w Anglii. Sam Seba korzystnie ocenił debiut swojego kolegi. „Fajnym akcentem było również fakt, że nie byłem jedynym Polakiem w Development Tour – patrząc na to, że był to debiut Kuby Janaszkiewicza to zagrał na bardzo dobrym poziomie. Gra na średniej 70 przy dobrym losowaniu może dać fajne wyniki”.
Kuba jest dopiero na starcie swojej darterskiej przygody i stawia swoje pierwsze kroki w dużych turniejach. Mamy nadzieję, że z czasem będziemy go regularnie widywać w największych turniejach w PDC. Polak na razie musi radzić sobie sam – szuka obecnie sponsora, który mógłby pomóc mu w rozwoju swojej darterskiej kariery.
Rock na szczycie
Wspomniałem już, że stawka zawodników grających w tym roku w Development Tourze jest niezwykle mocna. W turniejach występuje kilku świetnych zawodników, którzy mają kartę zawodową lub jeszcze niedawno byli jej posiadaczami. Najlepiej poradził sobie Josh Rock. Irlandczyk z Północy nie wziął udziału w dwóch pierwszych turniejach, ale nie przeszkodziło mu to w wyjściu na prowadzenie w klasyfikacji generalnej! W trzech pozostałych turniejach był po prostu nie do zatrzymania – dwukrotnie wygrywał całe zawody, a raz doszedł do finału, w którym powstrzymał go Kevin Doets.

Josh Rock był w miniony weekend fantastyczny! W trzech turniejach, w których wystąpił przegrał zaledwie jedno spotkanie i w pełni zasłużenie zasiadł na pozycji lidera klasyfikacji generalnej Development Touru!