top of page
  • DartsPL

Puchar Polski powrócił!

Po blisko rocznej przerwie, w miniony weekend (18-20 czerwca) w poznańskiej Agawie powróciły stacjonarne turnieje Pucharu Polski. Duża frekwencja i obecność czołowych polskich zawodników zagwarantowała dwa dni świetnej rywalizacji. W obu turniejach obyło się bez niespodzianek – po razie triumfowali Sebastian Białecki I Sebastian Steyer.

Blisko rok darterzy i darterki czekali na stacjonarny turniej pod egidą POD. W końcu jednak się doczekali i w czerwcowy weekend mogli tłumnie odwiedzić poznańska Agawę, gdzie odbyły się dwa turnieje Pucharu Polski. Z takiej okazji nie mogła też nie skorzystać redakcja DartsPL, która w końcu ruszyła w trasę i odwiedziła stolicę Wielkopolski podczas pierwszego, sobotniego turnieju. Widok tłumnie zgormadzonych zawodników przed wejściem do pubu mógł cieszyć oczy każdego fanatyka lotek. Frekwencja faktycznie dopisała – w turnieju panów udział wzięło 99 zawodników, a u pań w akcji zobaczyliśmy 17 darterek. Takie liczby nie powinny nikogo dziwić – przez czas pandemii wszyscy darterzy stęsknili się za turniejowym graniem, a do tego był to pierwszy Puchar Polski od czasu „Ratajomanii”. Sprawdźcie kto najlepiej poradził sobie w Agawie i poczuł smak zwycięstwa.


Aleksandra Boniecka miała w Poznaniu ręce pełne roboty!

Białeccy górą! Sobotni turniej został zdominowany przez… rodzinę Białeckich. W finale turnieju naprzeciw siebie stanęli ojciec i syn – Piotr i Sebastian Białeccy. Dla obu panów był to zapewne setny, o ile nie tysięczny bezpośredni pojedynek. Zanim obaj darterzy przystąpili do finału musieli przedrzeć się przez najeżoną trudnymi przeszkodami fazę grupową i pucharową. Zdecydowanie trudniejszą drogę do decydującego o pucharze spotkania miał Sebastian. Młody darter w poprzednich rundach musiał srogo się napocić, aby móc cieszyć się z finałowego występu. Już w grupie los skojarzył go z wymagającymi rywalami – Mariuszem Dattą i Przemysławem Gilem. Szczególnie ciekawie zapowiadało się starcie Seby z Dattą, który swego czasu potrafił triumfować w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski. Dla młodego dartera nie było to jednak problemem i pewnie wygrał swoją grupę z kompletem punktów. Los nie oszczędzał go jednak tego dnia i wrzucił do pełnej gwiazd górnej części drabinki. Dzięki takiemu a nie innemu losowaniu byliśmy świadkami kilku niezwykle ciekawych konfrontacji. W ćwierćfinale i półfinale Białecki musiał uporać się z dwoma innymi czołowymi polskimi darterami, z którymi na co dzień rywalizuje w elitarnych rozgrywkach OnlyDarts Premier League. Mowa oczywiście o reprezentancie gospodarzy – Tytusie Kaniku i Sebastianie Steyerze. W obu przypadkach młoda gwiazda darta nie pozostawiała rywalom złudzeń i w obu konfrontacjach był górą 4-1. Białecki tego dnia prezentował się po prostu wyśmienicie – jego lotki raz za razem trafiały w odpowiednie segmenty tarczy i pomimo wymagających rywali nie miał najmniejszych problemów z dojściem do finału. Na podkreślenie słów o niezwykle mocnej górnej części drabinki, warto zaznaczyć, że rywalizowali w niej także Wojciech Bruliński, który ostatecznie musiał uznać wyższość Tytusa Kanika i wspaniale spisujący się ostatnio w lidze PDCL August Żeronimski, który poległ w ćwierćfinałowym starciu z Sebastianem Steyerem.


Sebastian Białecki był w sobotę w kapitalnej formie

W tym samym czasie w dolnej części drabinki kolejne sukcesy odnosił ojciec Sebastiana – Piotr Białecki. Na grę pana Piotra przyjemnie się patrzyło. Białecki senior był przy tarczy niezwykle skupiony i widać było gołym okiem, że zależy mu na dobrym występie w Poznaniu. Po serii słabszych występów w ubiegłym roku ponownie zobaczyliśmy Piotra Białeckiego w swojej absolutnie topowej formie. Najtrudniejsze chwile Białecki przeżywał w ćwierćfinale, w którym stoczył niezwykle zażarty bój z Bartoszem Sobczyńskim wygrany ostatecznie 4-3. W półfinale ze stratą zaledwie jednego lega udało mu się przejść Sylwestra Karbownika i w ten sposób Piotr Białecki zameldował się w wielkim w finale, w którym musiał zmierzyć się ze swoim synem! Na jednym z poprzednich turniejów pan Piotr opowiadał nam w żartobliwy sposób o historii jego pojedynków z synem – „na początku regularnie ogrywałem syna, a teraz młody jedzie mnie bez straty lega”. Tym razem ponownie triumfowała młodość i Sebastian ograł ojca w wielkim finale 5-1. Obaj panowie bez względu na końcowy rezultat mogli być z siebie niezwykle dumni – po raz kolejny udowodnili, że rodzina Białeckich rządzi w darcie!


Piotr Białecki w imponującym stylu wrócił do swojej topowej formy!

W niedzielnym turnieju w finale ponownie zameldował się reprezentant rodziny Białeckich! Piotr Białecki po raz kolejny był w stanie dotrzeć do wielkiego finału, dzięki półfinałowej wygranej nad Sławomirem Olszewskim. Tym razem jego finałowym rywalem był Sebastian Steyer, który w świetnym stylu wziął rewanż na Sebastianie Białeckim, ogrywając go tym razem w meczu półfinałowym. Białecki senior po raz drugi z rzędu musiał pogodzić się z porażką w meczu finałowym, ale ponownie padł ofiarą czołowego polskiego dartera. Mecz był jednak niezwykle zacięty i The Dream triumfował dopiero po decydującym legu – to tylko pokazuje jak w wysokiej formie był w ten weekend Piotr Białecki! Dwa finały w dwóch poznańskich turniejach z pewnością są dla niego ogromnym sukcesem i kapitalnym prognostykiem na kolejne krajowe występy. Dla samego Steyera triumf był niezwykle ważny – dzięki zdobyciu kolejnych punktów do rankingu krajowego umocnił swoją pozycję lidera w zestawieniu najlepszych zawodników tegorocznego Pucharu Polski.


Sebastian Steyer mógł być zadowolony ze swojego niedzielnego występu

Pani Ratajska bierze przykład z męża Pośród pań absolutnie bezkonkurencyjna była Karolina Podgórska Ratajska! Tak tak, zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa, żona naszego najlepszego dartera Krzysztofa Ratajskiego wzięła przykład z męża i w świetnym stylu wygrała oba turnieje. Wspólne treningi z Ratajem z pewnością nie idą w las i Karolina udowodniła po raz kolejny, że jest obecnie jedną z czołowych zawodniczek w Polsce. Gdyby kiedyś odbyły się zawody w mikście to duet państwa Ratajskich mógłby w nich nieźle namieszać! Pierwszego dnia Karolina w finale ograła niezwykle doświadczoną i regularnie osiągającą świetne wyniki Aleksandrą Grzesik-Żyłką. Była Mistrzyni Polski nie miała łatwej drogi do meczu finałowego. W półfinale musiała uporać się z dominatorką Pucharu Polski – Niną Lech-Musialską. Po niezwykle zaciętym meczu, w którym decydował decydujący leg górą okazała się darterka się z Świdnicy. Karolina w półfinale również musiała sprostać uznanej rywalce – Małgorzacie Markowskiej. Pojedynek finałowy dostarczył wielkich emocji i był rozegrany na pełnym dystansie 7 legów – tym razem decydujący leg nie okazał się szczęśliwy dla Grzesik-Żyłki i to Ratajska zgarnęła główne trofeum. Drugiego dnia triumfatorka pozostała ta sama, ale tym razem jej finałową rywalką była Małgorzata Markowska. Sama Gosia wspomniała, że rywalizacja z Karoliną jest niezwykle trudna ze względu na samą świadomość jej umiejętności i nazwisko. Tym razem po raz kolejny musiała uznać wyższość rywalki w finałowym spotkaniu. Wcześniej Markowska popisała się kapitalną grą i w półfinale nie dała większych szans finalistce z poprzedniego – Grzesik-Żyłce, ogrywając ją bez straty lega. Jedną z największych niespodzianek drugiego dnia rywalizacji było odpadnięcie w fazie grupowej Niny Lech-Musialskiej, która nie dała rady organizatorce turnieju Aleksandrze Bonieckiej i Małgorzacie Markowskiej. Nina może jednak odetchnąć z ulgą – wciąż z duża przewagą nad resztą stawki lideruje rankingowi Pucharu Polski Kobiet.


Małgorzata Markowska (z tyłu) brylowała w niedzielnym turnieju!

W gronie uczestniczek obu turniejów nie można pominąć kolejnej reprezentantki rodziny Białeckich! Młodsza siostra Sebastiana – Aleksandra coraz śmielej stawia swoje kroki na krajowych turniejach darta. Tym razem Oli nie udało się w obu przypadkach wyjść z grupy, ale z pewnością zyskała niezbędne doświadczenie i kto wie, czy już niedługo nie weźmie przykładu z brata i taty i nie zacznie rozdawać kart w turniejach pań.

Znamienici goście Przy okazji pierwszego po przerwie turnieju Pucharu Polski do poznańskiej Agawy przybyło paru znamienitych gości. Pierwszego dnia turnieju, podczas zmagań na tarczach elektrycznych uczestników turnieju odwiedził sam Krzysztof Ratajski! Będący tego dnia w Agawie fani „plastiku” mieli szansę zamienić kilka zdań i zrobić pamiątkową zdjęcie z polskim mistrzem. Niestety sam Krzysztof nie pojawił się już w lokalu przy okazji sobotnich zmagań i nasza redakcja nie miała okazji do krótkiej rozmowy z Polish Eaglem. W obu turniejach Pucharu Polski wziął za to udział Maciej Chorbiński. Prowadzący na co dzień popularny fanpage Let’s Play Darts oraz kanał na Youtoubie Dart Zmieszany, nie tylko wziął udział w turnieju, ale także nie zaprzepaścił okazji do nagrania paru materiałów na swoje media społecznościowe. Chorbiński przyznał, że najważniejsze dla niego jest produkowane treści na dobrym poziomie, których sam się nie powstydzi. Agawę z pewnością opuścił z bardzo ciekawym materiałem. Wyniki sportowe Macieja być nie może były na najwyższym poziomie i dwukrotnie nie udało mu się wyjść z grupy, ale dla samego Chorbińskiego z pewnością nie były one na pierwszym planie. Klan Białeckich w Poznaniu uzupełniła mama Oli i Sebastiana – Marlena Białecka, która sama nie zdecydowała się na wzięcie udziału w turnieju, ale dzielnie dotrzymywała towarzystwa i kibicował wszystkim członkom swojej rodziny. Pani Białecka zdradziła nam, że jednym z jej największych marzeń jest zobaczenie na żywo jej syna na wielkiej scenie w starciu z Michaelem van Gerwenem. Pani Marlena przyznała też, że w domu Białeckich dart rządzi i jest obecny w ich życiu praktycznie 24 godziny na dobę. „Mamy na lodówce taką kartkę, gdzie zapisane są wszystkie mecze Sebka i Piotra. Niedawno na przestrzeni tygodnia musiał rozegrać 12 spotkań (Sebastian Białecki, przyp.red.) – powiedziała mama Sebastiana. „Ja już czasami sama gubię się w tych wszystkich rozgrywkach, tyle tego jest” – dodała Marlena Białecka. Przypomnijmy, że młodszy z Białeckich na co dzień rywalizuje w kilku rozgrywkach online i faktycznie jego terminarz jest po brzegi wypełniony. W najbliższych dniach najważniejsze dla naszego młodego dartera będą turnieje Challenege Touru i Development Touru. Darter z Łodzi zdradził nam, że weźmie udział w obu i dobre wyniki są dla niego bardzo ważne. Udane występy i wysoka pozycja w, którymś z tourów może otworzyć mu drogę do występu w turniejach Players Championship, w razie rezygnacji któregoś z zawodników z kartą. Trzymamy kciuki za dobre występy Sebastiana w Niemczech i jednocześnie mamy nadzieje, że marzenia jego mamy już wkrótce się spełnią i Sebastian wkrótce da nam ogromne powody do radości w turnieju telewizyjnym. Kolejne emocje przed nami! Puchar Polski kazał na siebie czekać bardzo długo, ale kolejne emocje czekają nas już niedługo! Już w ten weekend (26-27 czerwca) darterzy i darterki będą mogli odwiedzić Świdnicę w województwie dolnośląskim. Na początku lipca czeka nas z kolei spotkanie w krakowskim Hotelu Witek. Właśnie stolicę małopolski z pewnością odwiedzi nasza skromna redakcja! Autor - Arkadiusz Salomon Witrynę wspiera sklep DartTown.pl - specjalistyczny sklep darterski działający i wspierający darta od 2010 roku.

Post: Blog2_Post
bottom of page