top of page
  • DartsPL

Van Gerwen znów lepszy od Price'a! Fantastyczny Aspinall! Premier League 6 Liverpool

Szósta kolejka Premier League przyniosła duże emocje. Kapitalny mecz van Gerwena z Pricem na długo pozostanie w naszej pamięci. Wielka siła psychiczna Aspinalla pozwoliła mu zremisować, mimo że przegrywał już 1:5. Sensacyjny lider Durrant następny tydzień spędzi na tronie. Bunting wykorzystał słabą dyspozycję Crossa i zremisował jako challenger. Szkoda, że niewielu kibiców było świadkami tych rozstrzygnięć. M&S Bank Arena w Liverpoolu świeciła pustkami z powodu pandemii koronawirusa.


Smith 4 : 7 Wright

Pierwsze spotkanie wieczoru nie było tak wyrównane, jak wszyscy się spodziewali. Wright z przerwą na dwa legi kontrolował przebieg rozgrywki. Obaj zaczęli sennie, ale utrzymali swoje pierwsze legi. Szybciej z marazmu wyrwał się aktualny mistrz świata, który za pośrednictwem podwójnej 14 przełamał po raz pierwszy. Po czterech legach średnia Snakebite’a wynosiła 110 punktów. W kolejnych partiach Smith dalej rozczarowywał. Zdarzało się, że w pojedynczych legach nie dochodził do poziomu 90 oczek w trzech rzutach. Przy stanie 2:6 Peter zmarnował cztery lotki meczowe. BullyBoy, który cudem uchronił się od porażki, w końcu złapał wiatr w żagle i dał radę przełamać na 4:6 po naprawdę przyzwoitej grze. Jednak jego dobra passa trwała krótko i stracił już następną partię, ostatecznie ulegając 4:7. Snakebite kontynuuje swój marsz w górę tabeli.


Średnia: Smith 94 : 100,7 Wright

Maksy: Smith 4 : 5 Wright

Najwyższe wyzerowanie: Smith 40 : 65 Wright


Gurney 5 : 7 Durrant

Pojedynek Gurneya z Durrantem, pomimo wyrównanego wyniku końcowego, nie porwał tłumów. Obaj rzucali słabo i nie potrafili podkręcić tempa w kluczowych partiach meczu. Większy aplauz kibiców wywołał pokazywany na trybunach popularny szkocki darter – John Henderson. Wprawdzie zawodnicy zaliczali całkiem niezłe wyzerowania, ale początkowe etapy lega były po prostu nudne. Dodatkowo udowodnili, że zaczynanie lega wcale nie jest przywilejem, lecz karą. Na dwanaście przypadków aż siedem zakończyło się przełamaniem. Gurney efektownie skończył pierwszą partię, zerując tablicę ze 144. Niestety z biegiem minut próżno było szukać dobrych rzutów z jego strony. Dopiero w piątym legu zobaczyliśmy pierwszą 180-tkę. Autorstwa SuperChina. Do końca meczu ta sztuka udała mu się jeszcze dwukrotnie. Durrant natomiast musiał się zadowolić trzema 174-kami (T20, T19, T19). Od stanu 1-4 byliśmy świadkami sześciu przełamań z rzędu. Kibice łapali się za głowy. Zwycięzców nikt nie sądzi. Tym bardziej, że Durrant utrzyma pozycję lidera w Premier League. Warte odnotowania są tylko jego dwa checkouty z 127 oraz 88. Oba zakończył bullseyem.


Średnia: Gurney 95,4 : 95,3 Durrant

Maksy: Gurney 3 : 0 Durrant

Najwyższe wyzerowanie: Gurney 144 : 127 Durrant


Price 5 : 7 van Gerwen

Przebieg tego spotkania w mgnieniu oka zrekompensował nam poprzedni mecz. Michael van Gerwen po raz drugi w ciągu tygodnia pokonał Price’a i prawdopodobnie jest jedynym człowiekiem na ziemi, który był w stanie tego dokonać, ponieważ Iceman cały czas prezentuje się bardzo dobrze. Walijczyk już na samym początku został bardzo głośno wybuczany przez zgromadzonych kibiców, co zresztą nie jest żadną nowością. Na jego lewej ręce fizjoterapeuta nakleił długi żółty tejp, który świadczy o lekkim naciągnięciu mięśnia. Na szczęście rola tej ręki ogranicza się do wyjęcia lotek z tarczy. Obaj zaczęli skoncentrowani i liczyli na zwycięstwo. Pewnie utrzymywali swoje legi i nie dopuszczali rywala do głosu. Mighty Mike był bliżej przełamania niż Gerwyn, jednak długo ta sztuka mu się nie udawała. Wydawało się, że pierwsza okazja nastąpi w siódmym legu. Holender ustawił sobie na podwójną 18, jednak Walijczyk nie dał mu szans i wyzerował ze 157. W kolejnej partii MvG pokazał, że nie jest gorszy i zaliczył efektowny checkout ze 123. Przy stanie 4:4 Iceman niespodziewanie spudłował, swoją ulubioną, podwójną dwudziestkę. Van Gerwen stanął przed szansą na przełamanie (D6), jednak nie udało mu się. Price cudem utrzymał lega. Szczęście nie dopisało mu w jedenastej partii, a dokładnie w samej końcówce. W sześciu rzutach zdobył zaledwie 91 punktów i został przełamany. Decydującego lega Michael zaczął od 177, a następnie poprawił 180. Skończył podwójną ósemką i odniósł zasłużone zwycięstwo – 7:5.


Średnia: Price 98,1 : 106,2 MvG

Maksy: Price 5 : 6 MvG

Najwyższe wyzerowanie: Price 157 : 123 MvG


Cross 6 : 6 Bunting

15 mil miał do przejechania Bunting ze swojego domu do Liverpoolu. Głośno przywitany przez lokalną publiczność został kolejny challengerem, który w tym sezonie nie przegrał meczu, ale po kolei. Już pierwszy leg zwiastował kłopoty dla Roba Crossa. Voltage nie wykorzystał pięciu lotek na skończenie i został przełamany na samym początku. W pierwszych fazach meczu często trafiał w 180-tkę, ale skuteczny Bunting utrzymywał swoje legi. Po piątej partii uderzał w double’e z 67% skutecznością. Dodatkowo, gdy miał swoją szansę atakował i dzięki temu prowadził już 4-1 z przewagą podwójnego przełamania. Rozdrażniony Cross szybko wziął się za odrabianie strat. Przy stanie 3:4 brakowało mu 97. Wybrał bardzo trudną drogę do skończenia, która prowadziła przez 19, D19 oraz D20. Szczęścia zabrakło na ostatnim etapie. Szansy nie wykorzystał The Bullet i ostatecznie przegrał swojego lega. 4:4. Przy stanie 5-5 dla Voltage’a wydawało się, że Bunting jest blisko przełamania. Zepsuł nawet jedną okazję, ale Rob w wielkim stylu skończył ze 119. Ostatnią partię rozpoczynał challenger. Cross niby był blisko zwycięstwa (spudłowana jedna lotka meczowa), ale tak naprawdę zabrakło mu ikry i musi zadowolić się remisem.


Średnia: Cross 90,1 – 91,2 Bunting

Maksy: Cross 3 – 0 Bunting

Najwyższe wyzerowanie: Cross 119 – 52 Bunting


Anderson 6 : 6 Aspinall

Ale widowisko w ostatnim meczu tego dnia! Aspinall z piekieł zapukał do bram niebios! Już pierwszy leg tego pojedynku zwiastował dobrą dyspozycję Aspinalla. Anglik błyskawicznie zszedł z 501, ale zepsuł siedem lotek na przełamanie Andersona. Doświadczony Szkot wykorzystał błędy rywala i wysunął się na prowadzenie. W drugim legu podkręcił tempo i był na dobrej drodze do nine dart finishu. Jednak po pięciu rzutach w potrójne 20, szósta lotka odbiła się od poprzednich i nie wbiła się w tarczę. Przy stanie 1:2 Aspinall znów spudłował kluczowy rzut, tym razem w bulla, i został przełamany. The Asp miał średnią powyżej 101, a skuteczność wyzerowań na poziomie 13%. Sprawdzało się wówczas stare darterskie porzekadło „You are in trouble, if you don’t hit the double”. Flying Scotsman na podwójnych był praktycznie bezbłędny i następny raz przełamał rywala. Tym razem skończył z 87. Wynik? 5:1. Nathan nie podłamał się i kontynuował rzucanie na wysokim poziomie. W kolejnym legu znów miał problemy z doublem, ale tym razem partia zakończyła się dla niego szczęśliwie. Z każdą, następną minutą szokował coraz bardziej, a lotki jedna za drugą trafiały w potrójną 20 lub 19. Anderson nie miał nic do powiedzenia i w mgnieniu oka zrobiło się 5:5. Aspinall po dziesięciu legach miał średnią powyżej 123!!! W ostatnich dwóch rozgrywkach panowie podzielili się punktami i ostatecznie mecz zakończył się remisem 6:6. Taki wynik jest wielką niesprawiedliwością, ponieważ The Asp zasłużył na zwycięstwo, jednak musi ponieść konsekwencje słabej skuteczności na podwójnych z początku spotkania. Niemniej jednak wynik ośmiu maksów robi wielkie wrażenie. Warty odnotowania jest fakt, że podczas tego pojedynku Szkot zdobył 150. maksa w Premier League 2020.


Średnia: Anderson 94,2 : 107,7 Aspinall

Maksy: Anderson 3 : 8 Aspinall

Najwyższe wyzerowanie: Anderson 95 : 88 Aspinall


Tabela Premier League:

Sytuacja w tabeli po sześciu kolejkach wygląda pasjonująco. Różnice między zawodnikami w dalszym ciągu są bardzo małe, co powoduje wiele rotacji każdego tygodnia. Na pozycji lidera utrzymał się Durrant, ale rozpędzony van Gerwen depcze mu po piętach. Razi niska pozycja Price’a i tylko jedno zwycięstwo. Iceman zdecydowanie zasłużył na więcej. Czerwoną latarnią pozostaje Gurney, który wciąż nie wygrał żadnego meczu.


Dzisiejsze średnie Aspinalla (107,64) oraz van Gerwena (106,27) to odpowiednio drugie i trzecie najlepsze wyniki w tej edycji Premier League. Lideruje Peter Wright, który osiągnął wynik 110,0 poprzedniego tygodnia w Exeter.


Wczoraj na łamach naszego portalu oraz Twittera informowaliśmy o odwołanych rozgrywkach European Tour w Niemczech. Dziś ogłoszono, że podwójna kolejka Premier League w Rotterdamie zaplanowana na 25 i 26 marca także się nie odbędzie. Decyzję PDC należy uszanować bez słów sprzeciwu. Zdrowie zawodników jest najważniejsze. Mimo wszystko siódma runda (19 marca, Newcastle) na dzień dzisiejszy odbędzie się normalnie.


Oto komplet par:

Michael Smith v Gary Anderson Michael van Gerwen v Rob Cross Nathan Aspinall v Gerwyn Price Chris Dobey v Daryl Gurney Peter Wright v Glen Durrant


Autor: Tomasz Brodko

Zdjęcia: Target; Livedarts


#pdc #pdceurope #premierleague #unibetpremierleague #liverpool

Post: Blog2_Post
bottom of page