- DartsPL
WDF – podsumowanie września
We wrześniu w World Darts Federation nie brakowało emocji. Przede wszystkim odbył się WDF Europe Cup, ale turnieje zagościły również w Australii, Katalonii i Anglii.
Dawno nie było takiego zainteresowania w Polsce rozgrywkami WDF, jak miało to miejsce we wrześniu. Nasza reprezentacja po sześciu latach przerwy znów zagościła w WDF Europe Cup, gdzie rywalizowała w kategoriach singlowych, deblowych oraz drużynowych.
Przywieźliśmy medal z WDF Europe Cup!
Ośmioosobowy skład reprezentacji Polski w ostatnim tygodniu września zameldował się w słonecznej Hiszpanii na WDF Europe Cup. W tym roku reprezentowali nas: Aleksandra Grzesik-Żyłka, Aleksandra Białecka, Renata Słowikowska, Nina Lech-Musialska, Wojtek Bruliński, Dariusz Marciniak, Sebastian Białecki oraz Tytus Kanik. Zmagania w Gandii rozpoczęły się od turnieju drużynowych. Czteroosobowe kadry męskie i żeńskie rywalizowały w fazach grupowych. Mecze rozgrywano w systemie 1 vs 1 do jednego lega. Ten, który pierwszy trafił wymaganego double’a, wygrywał spotkanie oraz zdobywał punkt dla swojej reprezentacji. Mecze rozgrywano do dziewięciu zdobytych oczek. Kobietom udało się wyjść z grupy z drugiego miejsca. Zwyciężyły z Wyspą Man (9:2), Austrią (9:1) i Islandią (9:1). Na sam koniec stoczyły walkę z Walijkami o pierwsze miejsce w grupie. Niestety biało-czerwone przegrały 6:9, ale trzeba przyznać, że wcale nie odstawały poziomem od faworyzowanych wyspiarek. Ozdobą pojedynką był checkout 130 w wykonaniu Oli Białeckiej. Jeszcze więcej emocji mieliśmy w 1/8 finału. Naprzeciwko naszych darterek stanęły Hiszpanki. Każda lotka miała znaczenie, ale koniec końców lepsze okazały się gospodynie – 8:9. W turnieju drużynowym kobiet zwyciężyły Angielki w składzie Claire Brookin, Deta Hedman, Lorraine Winstanley oraz Beau Greaves.
Reprezentanci Polski w drużynówce odpadli w fazie grupowej. Bardzo pewnie pokonali Katalonię (9:1) oraz Guernsey (9:0). Niestety musieli uznać wyższość Czechów (2:9) i Finów (5:9). Szczególnie szkoda starcia ze Skandynawami. Mecze były naprawdę wyrównane, ale kilkukrotnie zabrakło Polakom odpowiedniej skuteczności na podwójnych. Męskie rozgrywki padły łupem Anglików, dla których grali Joshua Richardson, Scott Williams, James Hurrell oraz Luke Littler.
Innym punktem na agendzie WDF Europe Cup były rozgrywki deblowe. Jedną z par stworzyły Ola Grzesik-Żyłka oraz Ola Białecka. W last64 walkowerem pokonały duet z Guernsey Ingrouille/Williams. W kolejnej rundzie uległy Dunkom Merlit/Honoroe 2:4. Na tym samym etapie odpadły Renata Słowikowska i Nina Lech-Musialska. Musiały uznać wyższość także Skandynawkom. W tym przypadku były to Szwedki Forsmark/Jansson. Niewykorzystane lotki meczowe skutkowały porażką w deciderze (3:4). Polki wcześniej poradziły sobie z Norweżkami Simonsen/Beck-Hauglid (4:2). W turnieju niepokonane okazały się Angielki - zgodnie z przewidywaniami. Beau Greaves i Deta Hedman w finale pokonały Szwedki Pruim/Hagvall. Rywalizację na pierwszej rundzie zakończyła jedna z naszych męskich par. Kanik i Bruliński nie wygrali nawet lega z reprezentantami wyspy Man (Lane/Vanables). Średnia graczy z Poznania lekko przekroczyła 72pkt. Na przeciwnym biegunie znaleźli się Sebastian Białecki i Darek Marciniak. Biało-czerwoni swój marsz zaczęli od zwycięstwa nad Estończykami Siigur/Selling (4:2). Następnie pokonali Łotyszy Gleglu/Melderis. Ozdobą meczu (4:2) były dwie piętnaste lotki. W last16 Polacy zagrali swój najlepszy mecz. Tylko jednego lega oddali Szwajcarom Bellmontowi i Junghasowi, a do tego wykręcili średnią sięgającą niemalże 90pkt! Nie najlepiej zaczęło się starcie ćwierćfinałowe. Chorwaci Biskupić i Pecnjak zgarnęli pierwsze dwa legi, ale kolejne cztery padły łupem Polaków. Wielki thriller zaserwowano nam w półfinałach. Nick Kenny i Sam Cankett prowadzili już 4:3, ale Białecki z Marciniakiem utrzymali nerwy na wodzy. W ostatnich dwóch partiach nawet nie dopuścili rywali do podwójnych i zameldowali się w wielkim finale. Tam musieli stawić czoła angielskiej parze Scott Williams/Joshua Richardson, którzy dotychczas stracili zaledwie sześć legów. Koniec końców finał nie przyniósł niespodzianki, a wyspiarze kontrolowali przebieg i zwyciężyli 6:2. Dla Seby i Darka należą się wielkie brawa. Polacy napisali historię w Hiszpanii i zdobyli pierwszy medal w historii występów Polaków. Wspomnienia związane z tym występem zostaną z nami na długo.

Reprezentacja Polski podczas WDF Europe Cup 2022
W Gandii rozegrano również turnieje singlowe. Wśród kobiet najlepiej poradziła sobie najmłodsza z reprezentantek. Ola Białecka w swoim debiucie na WDF Europe Cup wygrała dwa mecze (z Plazą 4:3 oraz z O’Neil 4:2). Porażki zaznała dopiero w 1/16, kiedy lepsza okazała się Irlandka Breen (2:4). To był bardzo obiecujący występ Łodzianki, która z Hiszpanią powinna mieć jedynie dobre wspomnienia. Porażki już w pierwszych meczach osiągnęły pozostałe Polki. Słowikowska przegrała 2:4 z Frison, Lech-Musialska 2:4 z Sulovską, a Grzesik-Żyłka 2:4 z Nagyovą. Turniej kobiet padł łupem Beau Greaves. Angielka w finale 7:4 pokonała gospodynię Fajardo. Co można powiedzieć o Greaves? Zwyciężyła w każdej kategorii, w której brała udział. Już dawno przerosła poziom WDF, a ja od dłuższego czasu oczekuję jej występów w PDC.
Wśród mężczyzn najlepiej zaprezentował się Sebastian Białecki. Najwierniejsi czytelnicy DartsPL na pewno pamiętają tytuł artykułu „Białeccy górą” po Pucharze Polski POD w Poznaniu, kiedy w Agawie w finale zagrali Sebastian i Piotr. To samo można napisać po grach singlowych w WDF Europe Cup. Sebastian i Ola zagrali najlepiej w singlach. Bolt w Gandii kilkukrotnie zachwycił nas swoją grą i dotarł do ćwierćfinału! W pamięci szczególnie pozostanie mecz z Liamem Nickiem. Polak ze średnią 100.68 zwyciężył 4:3! W pozostałych meczach eliminował Glenna (4:1), Nelsona (4:0) i Hurrella (4:0!!!). Porażki zaznał w last8 za sprawą Holendra Danny’ego van Trijpa (2:5). Bruliński i Kanik wygrali po jednym meczu, a Marciniak zakończył grę po premierowym starciu. W finale zwyciężył Jacques Labre (7:2 z Finem Teemu Harju). Tym występem po raz kolejny dostaliśmy dowód, że Francuzi zasługują na grę w World Cup of Darts. Para Tricole/Labre na pewno byłaby bardziej konkurencyjna niż inne nacje obecnie znajdujące się w stawce Drużynowych Mistrzostw Świata.
Spanish Open zakończyło intensywny okres w Gandii
Po zakończeniu WDF Europe Cup gracze zostali w Hiszpanii, by rozegrać Spanish Open (ranga silver). W kategorii kobiet w last128 odpadły Ola Boniecka i Ola Białecka. W last64 Nina Lech-Musialska niestety trafiła na Detę Hedman, a także doszło do ‘siostrobójczego’ (jeśli istnieje odpowiednik słowa bratobójczy dla kobiet) między Słowikowską a Grzesik-Żyłką. Lepsza okazała się Renia, która została jedyna na placu boju. W last32 uporała się z Włoszką Fochesato. Swój bardzo dobry występ zakończyła na last16. Uległa Rhian O’Sullivan, która zwyciężyła w całym turnieju. Walijka w finale nie dała szans Holenderce Lerenie Rietberger. Gratulujemy świetnego wyniku w Spanish Open 2022 Renacie Słowikowskiej!

Jacques Labre w Gandii brał udział w dwóch turniejach singlowych i w obu zwyciężył! To był fantastyczny weekend Francuza.
W turnieju mężczyzn nie zabrakło na starcie biało-czerwonych. Szczęścia w losowaniu nie miał Tytus Kanik. Tito w last256 trafił na Davy’ego Glenna i odpadł po deciderze. W takich samych proporcjach z turnieju odpadł Szymon Dejnega z Hiszpanem Pastorem Mutem. W kolejnej rundzie z turniejem pożegnał się Tomasz Mikołajczyk (1:4 z Nilssonem), Darek Marciniak (1:4 z Meekiem), Piotrek Białecki (o, ironio 2:4 z Brulińskim) i Tomek Musialski (2:4 z Hjaltalim). W last64 swojego pogromcę znalazł Wojtek Bruliński. Brulion nie dał rady Jamesowi Beetonowi, ale poczynania w Gandii powinny zaspokoić jego duże ambicje. Last32 okazało się przeszkodą, której nie sforsował żaden Polak. Wówczas odpadł Sebastian Białecki, który po deciderze przegrał z Luksemburczykiem Jimem Mayerem. Drugi tytuł w ciągu dwóch dni skompletował Jacques Labre. Francuz w emocjonującym finale (6:5) wygrał z Czechem Vitezslavem Sedlakiem.
Trzy turnieje w Anglii
Między innymi odbyło się British Open (ranga gold) w Brindlington. Niespodziewanie triumfatorem został Reece Colley. Anglik w finale 6:3 pokonał Chrisa Landmana i sięgnął po pierwszy tytuł BDO/WDF w karierze. Myślę, że mało kto typował 23-latka przed turniejem do tytułu. W półfinałach swoich pogromców znaleźli Jamie Lewis i Tom Gregory. Żeński turniej British Open padł łupem Lisy Ashton (5:1 z de Graaf w finale). W ten sam weekend miał miejsce także British Classic (ranga silver). Porażki nie zaznał także gracz gospodarzy – James Richardson. Zwycięstwo w finale 6:4 nad Szkotem Garym Stonem dało mu drugi triumf w tym roku po Denmark Masters. W półfinałach zagrali David Kirwan i Reece Robinson. Wśród kobiet w decydującym meczu Beau Greaves oddała tylko jednego lega Lisie Ashton. Tydzień później WDF wrócił do Anglii, a konkretnie do Ilfracombe. Tam rozegrano England Classic rangi gold. W emocjonującym meczu w finale byliśmy świadkami decidera, a w nim nad Danielem Perrym triumfował Robert Owen. W najlepszej czwórce byli jeszcze Graham Hall i Moreno Bloom. A kto okazał się najlepszy u kobiet i w turnieju młodzieżowym? Bułka z masłem! Beeau Greaves (5:0 z Ashton) i Luke Littler (5:4 z Walkerem).

Miesiące mijają a Beau Greaves nie przestaje błyszczeć. Angielka od dawna przerasta poziom WDF.