- DartsPL
World Grand Prix 2021 – Krzysztof Ratajski w dobrej formie!
Za nami dwa pierwsze dni rozgrywek World Grand Prix. Pierwsza runda turnieju rozgrywanego w Leicester przyniosła sporo niespodzianek i porażek zawodników rozstawionych. Faworyt polskich kibiców Krzysztof Ratajski nie zawiódł i wygrał z Nathanem Aspinallem.
Jedyny w swoim rodzaju – tak można w najkrótszy sposób opisać turniej World Grand Prix. Format double in, double out, który wymaga od darterów rozpoczynania i kończenia każdego lega od trafienia w podwójną sprawia, że błędy na zewnętrznej obręczy tarczy są podwójnie kosztowne. Dodając do tego krótki dystans, na jakim rozgrywane są spotkania pierwszej rundy, nie może dziwić, że co roku w Grand Prix jesteśmy świadkami sporej ilości niespodzianek. Nie inaczej jest w tym roku – w pierwszej rundzie z turniejem pożegnało się aż 4 zawodników rozstawionych – Michael van Gerwen, Peter Wright, Dimitri van den Bergh i Gary Anderson. Dla polskich kibiców pierwsza runda turnieju rozgrywanego w Leicester byłą za to bardzo szczęśliwa. Krzysztof Ratajski nie tylko poradził w sobie w starciu z Nathanem Aspinallem, ale także zaprezentował światu bardzo dobrą grę. Średnia Polish Eagle’a w starciu z wymagającym rywalem była piątą najwyższą pośród wszystkich zawodników grających w 1 rundzie. Podwójne 16 w punkt! Większość polskich kibiców do starcia Ratajskiego z Aspinallem podchodziła z obawami. Polak w ostatnich tygodniach nie prezentował się z najlepszej strony, a szczególnie martwić mogła jego skuteczność na podwójnych, która jest przecież kluczem do odniesienia sukcesu na Grand Prix. Polak po raz kolejny udowodnił jednak, że w tym sezonie przed kamerami czuje się jak ryba w wodzie i rozegrał bardzo dobre spotkanie. Nie wszystko jednak ułożyło się po myśli Polaka. Od początku spotkania obaj darterzy dość pewnie rozpoczynali swoje legi rzutami w podwójną 16 i poziom meczu stał na bardzo wysokim poziomie. To Ratajski jako pierwszy wykorzystał błędy rywala. W trzecim legu Aspinall zmarnował całą swoją pierwszą kolejkę i nie był w stanie celnie trafić w podwójną. Pudła pojawiły się również w końcówce partii, gdy Asp zmarnował kilka okazji do wygrania lega. Polak wykorzystał prezenty jakie dostał od rywala i celnym trafieniem w podwójną 5 przełamał rywala i wyszedł na prowadzenie 2-1. W dalszej części seta Ratajowi nie udało się jednak doprowadzić do szczęśliwego zakończenia seta otwarcia. W 4 legu Krzysztof przy wyniku 72 trafił singlową 9 i zaprzepaścił swoją szansę na ustawienie sobie podwójnej – zamiast tego pozostał mu jedynie rzut do środka tarczy, którego nie trafił. W decydującym legu rywal bardzo szybko odskoczył na bezpieczną przewagę i trafieniem w podwójną 20 zapewnił sobie wygraną w pierwszym secie.

Krzysztof Ratajski w starciu z Nathanem Aspinallem zagrał bardzo dobre zawody i w pełni zasłużenie wywalczył awans do drugiej rundy World Grand Prix!
Przegrana nie podłamała Rataja, który na scenę po przerwie wyszedł jeszcze bardziej skupiony. Polak wciąż bardzo skutecznie otwierał i zamykał legi głównie przy użyciu podwójnej 16. Co ważne Krzysztofowi udało się zminimalizować przewagą jaką rywal uzyskiwał nad Polakiem w środkowej fazie legów. Punktowanie Polish Eagle’a wyglądało coraz lepiej i pomimo drobnych nerwów w końcówce udało mu się wygrać drugiego seta i doprowadzić do decidera. W trzeciej odsłonie w grze obu darterow w końcu zagościły nerwy. Rozpoczynanie kolejnych partii nie przychodziło już z taką łatwością i coraz częściej słyszeliśmy z ust Russa Braya „no score”. Z wojny nerwów lepiej wyszedł Ratajski, który przełamał Aspinalla na 2-1 i chwilę później rzucał na wagę meczu. Anglik na całą sytuację nie zareagował najlepiej i kolejna partia była kwintesencją jego problemów z całego trzeciego seta. Asp swój licznik otworzył dopiero w momencie, w którym Ratajski na swoim liczniku miał zaledwie 58 punktów! Na takim poziomie takiej przewagi nie sposób już odrobić i chwilę później Polak mógł świętować awans do drugiej rundy Grand Prix. Z występu Ratajskiego możemy być zadowoleni – imponowała przede wszystkim skuteczność na podwójnych, na którą tak ostatnio wszyscy narzekaliśmy. Polak nie miał problemów z otwieraniem partii, a w kluczowych momentach nie było również większych kłopotów z zamykaniem kolejnych partii. Na dystansie Polakowi również nie można wiele zarzucić. Szczególnie od drugiego seta, gdy dość regularnie notował wizyty z przynajmniej jedną potrójną wartością. Dowodem dobrej gry Rataja jest jego średnia – 94,26. Na pierwszy rzut oka nie robi ona być może większego wrażenia, ale przy formacie double in, double out jest to bardzo dobry wynik. Wystarczy powiedzieć, że w meczach pierwszej rundy tylko 4 darterów mogło popisać się lepszym rezultatem. Pogrom faworytów Michael van Gerwen, Peter Wright, Dimitri van den Bergh, Gary Anderson, Joe Cullen, Dirk van Duijvenbode – co łączy wszystkich tych panów, oprócz tego że są wyśmienitymi darterami? Wszyscy oni przegrali swoje mecze i odpadli z Grand Prix już po pierwszej rundzie! Jednym z „beneficjentów” niespodzianek jest Krzysztof Ratajski, który w drugiej rundzie zamiast pojedynku z Peterem Wrightem zmierzy się z Robem Crossem. Mecz z byłym Mistrzem Świata nie rozpoczął dla Anglika najlepiej, bo Cross na scenie pojawił się bez… lotek. Po chwili konsternacji na szczęście komplet lotek Voltage’a się znalazł i panowie mogli rozpocząć mecz. Rob zagrał bardzo dobre spotkanie i w kluczowych momentach był po prostu skuteczniejszy i efektowniejszy. Gra Wrighta nie była by może tak słaba jak podczas World Cup of Darts, ale Szkotowi wciąż daleko od kapitalnej formy jaką czarował podczas World Matchplay. Snakebite spudłował sporo niezwykle ważnych podwójnych, a z prezentów skrzętnie korzystał Cross. Anglik triumfował w obu setach i pewnie wygrał całe spotkanie 2-0 zapewniając sobie awans do drugiej rundy, w której czeka go starcie z Krzysztofem Ratajskim.

Nie tym razem! Peter Wright szybko pożegnał się z World Grand Prix po porażce w pierwszej rundzie z Robem Crossem.